czwartek, 24 stycznia 2013

[1] cz 2.

....... Stece myślała ,że może to zły sen .
Jednak to rzeczywistość .Matt odrzucił ją ......
Dziewczyna wbiegła w mglistą ulicę. Strasznie się bała nie wiedziała co zrobić.Usiadła na jakiejś ławce przy bloku zegar na kościele wskazywał godzinę 22;35 ,deszcz padał coraz mocniej a ona była tak skąpo ubrana.
Podjechał do niej niebieski Jeep. Stece  zlękła się jeszcze bardziej ,ale po chwili na jej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech z auta wyszedł jej Justin. 
 Jus spojrzał na nią i odważnie zapytał co się stało .
Nic , absolutnie nic -odparła.
Jak to nic , musiało się coś stać siedzisz tu sama, cała mokra a w dodatku w sukience na imprezę .-powiedział.
Wiesz co może opowiesz mi to w samochodzie , tu jest za zimno .-dodał .
No dobra to wejdźmy-powiedziała nieśmiało Stece.
No wiesz,byłam na imprezie z najładniejszym chłopakiem. A potem....... -urwała i rozpłakała się .
A potem co ? -zapytał .
Zobaczył swoją przyjaciółkę i zaczęli się całować . A mi kazał uciekać stąd.
Więc uciekłam i wylądowałam tu .- dokończyła .
Mhm....- pomyślał Justin.
On na Ciebie nie zasługiwał .- odparł .
I odpalił samochód. Pojechali do jego domu .
Stece nie wiedziała gdzie to jest więc cierpliwie czekała aż samochód się zatrzyma .
Po 20 minutach drogi , stanęli przed bezowym wielkim domem .
To tutaj możemy wysiadać - powiedział .
Wchodząc do domu celebryty dziewczyna była przerażona .Dom był ogromny .
Mieszkasz tu sam ?-zapytała .
Nie, czasami ktoś przyjedzie .- opowiedział .
Poczekaj ,przyniosę Ci coś suchego. Rozgość się .-powiedział
Okej, usiądę.-powiedziała Stece .
Nie czekała długo. Justin przyniósł jej jakąś długą bluzkę z napisem "Hello" i czerwone dresy .
Tłumaczył się ,że nie ma nic innego w co mogła się by ubrać . 
Lepsze to niż nic - powiedziała i uśmiechnęła się .
Poszła do łazienki i przeprała się. Gdy wróciła czekała na nią "skromna" kolacja . I oczywiście Justin przy stole .Zjedli w ciszy kolację .Później Justin zaczął rozmowę .
Wiesz ja nawet nie wiem jak się nazywasz i wogóle to nic o tobie nie wiem .-powiedział .
Aaa no właśnie nazywam się Stece Jonson i mam 17 lat . -opowiedziała .
No dobrze Stece Jonson czy jest pani śpiąca ? -zapytał .
No wiesz .... troszeczkę.-powiedziała .
To zapraszam na górę.-Powiedział Justin
Zgodziła się .
Pokój w którym miała nocować, był cudny .Nad łóżkiem wisiał kryształowy żyrandol a nad łóżkiem widniała fototapeta Nowego Jorku .
Usiadła na łóżko, a koło niej położył się Just .Pociągnął ja za sobą. Leżeli tak wpatrując się w sufit. Nagle Just się podniósł i spojrzał jej głęboko w oczy . Patrzyli się tak na siebie , ich usta zaczęły zbliżać się do siebie .Zaczęli się całować .Stece czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach ,a on nigdy nie był tak szczęśliwy z żadną dziewczyną .W końcu przestali ona wstała i on tuż po niej . Nie mieli już nic do powiedzenia .Ona położyła się spać a on wyszedł i lekko przymkną drzwi .
Obudziła się o 9;00 . Zeszłą na dół ,Justina nie było .Na stole leżała kartka od Justina .
"Musiałem jechać w pilnej sprawie
 do wytwórni,w lodówce jest śniadanie.
Jak już zjesz to Josep, mój lokaj odwiezie
 Cię do domu. Ja też Cię wkrótce odwiedzę Stece .
                               Justin " 
 Stece go posłuchała i o 10;25 odjechali z Josepem . Patty nie spała całą noc. Widocznie się bardzo martwiła. Stece wytłumaczyła ,że po imprezie pojechała do Dali koleżanki,bo nie chaciała ich obudzić .







 Too tyyle .:3 Myślę ,że docenicie mój wysiłek . :3 
Endżooj ludzię .
Enulla 



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz