czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 1. "Przeprowadzka"

    Kolejny nudny dzień. Został jeszcze tylko miesiąc do wakacji. Obiecałam sobie, że w te wakacje przeżyję coś wspaniałego, to muszą być chwile, które zapamiętam do końca życia. No cóż koniec tego rozmyślania o wakacjach, teraz muszę wstać. Najgorszy dzień każdej osoby- poniedziałek. Wstałam i poszłam odbyć codzienną toaletę. Ubrałam to i zeszłam na dół, w celu  zjedzenia śniadania.
- Cześć Patty- przywitałam się siadając do stołu gdzie czekała na mnie jajecznica. Mniam mmm
- Cześć...bo... bo my przeprowadzamy się.- przerwała- Ale spokojnie Damian jedzie z nami, będziemy mieszkać na przeciwko siebie.- uzupełniła szybko swoją wypowiedź.
- Co?! ale dlaczego?! Ja mam tu znajomych!- wstałam  od stołu-  ale gdzie się wyprowadzamy? to bedzie w Bristol? Powiedz, że tak.Proszę- kontynuowałam spokojniej.
- Właśnie w tym problem...- urwała-  że jedziemy do Londynu. Po szkole musisz się spakować. Lecimy jutro wieczorem, więc masz czas żeby się pożegnać. Zawieść cię do szkoły?
-Czekam w aucie- zabrałam torbę i wyszłam w kierunku czarnego BMW. Przez całą drogę nikt nie wypowiedział ani słowa. Weszłam do szkoły kierując się w stronę mojej szafki. Stał tam Damian. Od razu gdy zobaczył moją nieciekawą minę zapytał;
- Hej. Co ty taka smutna? nie cieszysz się, że jedziemy do Londynu?Przecież zawsze chciałaś tam mieszkać, a teraz mieszkamy jeszcze bliżej siebie- powiedział, przytulając mnie
-cześć. No z jednej strony się ciesze,  a z drugiej nie bo wyprowadzamy się miesiąc przed wakacjami. Czy to nie dziwne?- uśmiechnęłam się
-no trochę. Ale co tam!- machnął ręką- to tylko miesiąc w nowej szkole, przeżyjemy. A teraz chodź, chyba, że chcesz znowu wylądować u dyrcia? Wiesz, że podpadłaś Bethers. No rusz dupę.- popchał mnie do przodu.
 -Idę, idę.- udałam się do klasy.Usiadłam  w mojej ulubionej ławce. (Czyt.ostatnia pod oknem) Lekcja matematyki... Na sam widok jakichkolwiek działań dostawałam dreszczy. A pani Bethers przechodziła samą siebie, robiła kartkówki co lekcje, a sprawdziany co tydzień. Ona nie powinna uczyć, jest za stara, uczyć nie umie, mogłabym wymieniać w nieskończoność. Wszystkie lekcje dłużyły się ile tylko natura dała. Miałam  7 lekcji, ale czułam jakbym była już 12. Tragedia... Ostatnia minuta ostatniej lekcji. Dzwonek! Wreszcie! Ruszyła przed bramę główną , gdzie miałam czekać na Damiana. Poszedł do nauczyciela po coś tam. Postanowiliśmy, że się przejdziemy. Szliśmy rozmawiając o Londynie.Na miejsce doszliśmy szybciej niż się spodziewaliśmy.
- Przyjdź dzisiaj o 19 muszę ci powiedzieć coś ważnego- cmoknął mnie w policzek. Zawsze tak robimy na pożegnanie. Weszłam do domu, przywitałam się z Tom'em i Patty. Szłam po schodach do mojego pokoju. Wyciągnęłam wszystkie walizki, które były wolne, bo przecież w jedną się nie zmieszczę. Spakowałam się, zostawiłam ubrania, które jutro ubiore i byłam gotowa. Po głowie cały czas chodziły mi słowa Damiana  Przyjdź dzisiaj o 19 muszę ci powiedzieć coś ważnego. Może nie chce się ze mną przyjaźnić albo znalazł sobie inną przyjaciółkę. Skarciłam siebie w myślach, przecież za długo się przyjaźnimy. Okaże się za 2 godziny....


*************************
Cześć miśki! Boże pisałam ten rozdział 3 godziny. No ale coż. Czy warto było spedzic 3 godziny pisząc rozdział, musicie wy napisać. ;3 Mam dla was fotkę. Mrrrr #SamSex xD

Enjoy Alex

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz