środa, 30 stycznia 2013

[3]



Leżeliśmy tak z godzinę . Czułam tzn."motylki w brzuchu ".
Okej-powiedziałam . Wstajemy-uśmiechnęłam się . Jeśli chcesz -od powiedział .
Ubrałam się i myśląc co powiedzieć ,wybuchłam śmiechem .
Co się stało ? -zapytał . No bo ja jestem tu z tobą .. tzn. przespałam się z tobą ! O Jezusie przespałam się z tobą i było niesamowicie! - od powiedziałam śmiejąc się wciąż .
No wiesz, mi też było fajnie z Tobą -ale to nie może dojść do mediów ,będziesz miała przesrane .
Aha , czyli nie chcesz się ze mną pojawiać , nie chcesz mnie kochać ! nie chcesz nic ! -krzyczałam .
To po jasnego chuja się ze mną przespałeś ?! - dokończyłam płacząc już .
Nie to nie taaak - krzyczał . Ale już nie miał do czego , bo Stece uciekła. 
Biegła do wyjścia lecz , było zamknięte . Usiadła skuliła się i zaczęła płakać . Podbiegł do mnie przytulił , lecz go odtrąciłam . Nawet nie wiesz ile bólu mi to sprawiło ! - mówiła płacząc .
Wiem, jestem skończonym skurwielem .-mówił .Nie mów tak - powiedziała .
Otwórz drzwi , chcę wyjść . Dobrze- od powiedział .
Wyszłam ,gdy nagle zadzwonił do mnie telefon.To była mama Damiana .
Dzień dobry - zaczęłam .
Cześć Stece - od powiedziała , w jej głosie czułam coś nie po kojącego .
Damian jest w szpitalu .- dokończyła .
Jak to , co dlaczego . Byłam w szoku .Nie wiedziałam co  powiedzieć.
Chcesz wiedzieć w jakim ? -usłyszałam .
Stece jesteś tam ,Stece?! Taaak jestem ,chcę , chcę i to bardzo .
Okej , to szpital przy Davenport .-powiedziała . Dobrze to ja kończę i pójdę złapać metro .
Dowidzenia.
W metro było dużo ludzi , ciekawe gdzie się tak spieszą .Musiałam stać. Trudno to tylko 2 stacje , przeżyję .Okej po 20 minutach bezczynnego stania przy jakiejś obleśnej babce ,dojechałam .
Do szpitala biegłam jak szalona .Dobiegłam a tam czekał mnie zawód . "Nie mogę Cię wpuścić ,nie jesteś spokrewniona ." Te słowa zdenerwowały mnie jeszcze bardziej . Zadzwoniłam do Tracy (mamy Damiana)
Nie mogę dostać się do jego sali , nie jesteś spokrewniona -powiedziałam .
Dobra, poczekaj tam ja zaraz przyjadę .- od powiedziała .Dziesięć minut czekania trwało jak wieczność.
Zobaczyłam ją z oddali. Cześć, no hej . Wiesz która sala czy mam cię zaprowadzić ? -zapytała Tracy .
Wiem,ale musisz wejść ze mną bo nie poz wolom inaczej .- od powiedziałam .
A no właśnie kiedy tu trafił - zapytałam. Zapytaj go sama - od powiedziała Tracy, gdy wchodziliśmy do sali 346 . 
Siema sierotko - powiedziałam z uśmiechem . Cześć Stece - powiedział .
Co Ci się stało , a raczej jak ? - zapytałam .No wiesz jechałem z Alicją jej autem .... - mówił.
No dokończ !- krzyknęłam .Co ta suka Ci zrobiła - powiedziałam ze wściekłością .
No oo .... ona była trochę "naćpana" i wjechała w jakieś inne auto . - Dokończył.
O kurwa jak jej wjebie to jej ta śliczna mordka się z dupą miejscem zamieni .
Stece - krzyknął Damian . Co ? Ona nie żyje - Powiedział ,ze smutkiem .
Dlaczego ?- zapytałam i przytuliłam go . Z tego co mi powiedzieli lekarze to ... była nie "troszkę" naćpana, jak to myślałem,tylko bardzo . I nawet małe uderzenie w głowę mogło ją zabić . Niestety to się stało .- powiedział . Przykro mi-powiedziałam . Stece wiem ,że nie ale dobrze ,że próbujesz - od powiedział i lekko się uśmiechnął. Pff.. a niby za co miała bym ją lubić. Prawię zabiła mi przyjaciela.-powiedziała i spoglądnęła na telefon . O kurde Patty dzwoniła 8 razy . Lecę kochanie . Pocałowała Damiana w czoło i zniknęła .
Stece ? - zawołała Patty ,słysząc jak ktoś wchodzi do domu .  Co ooo ?- Powiedziałam ze znudzeniem.
Co to ma znaczyć ,że nie odbierasz telefonu .-zapytała ze złością .
No, bo byłam w szpitalu u Damiana -powiedziałam. No już , już . -powiedziała Patty .  No taaak, nie wierzysz mi . - mówiłam . No dobrze , idź umyj ręce.Zaraz będzie kolacja .
Okey, idę .- powiedziała. Weszłam do mojej zielonej łazienki i ze zmęczeniem umyłam ręce .
Zobaczyłam Tom'a .Cześć- przywitałam się . No siemanko .- od powiedział szczęśliwy .
Co się stało - zapytałam . Zobaczysz kochanie, zobaczysz .- mówił . 
Stece , Tom -wołała Patty . Zeszłam do kuchni , dziwne Patty też była jakaś szczęśliwa . Ej no ludzie co się stało -zapytałam .Siadaj dowiesz się po kolacji -od powiedziała mi Patty . No dobra ,siadam .
Na kolację była sałatka grecka , no cóż lubię to ale mogli by czasem zmienić menu .
No, to teraz gadajcie czemu jesteście tacy szczęśliwi - mówiłam ze zniecierpliwnieniem.
Jedziemy na .....- powiedzieli razem . No gdzie !? -powiedziałam pod niesionym głosem.
Na Hawaje - dokończyli.Nie no gadacie! - powiedziałam szczęśliwa .Nie na serio ,ja,ty i Tom. 
A Damian? -zapytałam . Stece on jest w szpitalu , a my jedziemy w środę czyli za 2 dni . 
Ale mamo !? -krzyknęłam . Patty,patrzyła na mnie jak na jakiegoś kosmitę w sumie nie dziwiłam się jej,pierwszy raz tak to niej powiedziałam .Stece kochanie .... -urwała .
Nie dokończyła, bo uciekłam do swojego pokoju .
Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Za mną weszła Patty . Stece , kochanie czemu uciekłaś . To nic złego ,że tak do mnie powiedziałaś -powiedziała. Nie to coś złego !-krzyknęłam. Ty nie jesteś moją mamą !Ale cię kocham .-powiedziałam z płaczem. Wiem,ale ja i Tom i tak Cię kochamy -powiedziała Patty po czym wyszła . Zostałam sama w tym ciemnym pokoju . Brakowało mi czegoś ale nie wiedziałam czego. 
Myślałam o tej nocy u Justina.I w końcu zasnęłam.Była 11;12 ,dziwne był wtorek a Patty nie budziła mnie do szkoły .Ci się stało? pomyślałam .Zeszłam na dół pod drzwiami stały 2 walizki .
Patty, jednak jedziemy...- zapytałam . My tak,jeśli chcesz jechać to jedź,nie będziemy Cię zmuszać .


*****************************************************************************
No sieema .:)
Nie widzę Was tu .:( *smutno*
Chyba zrobię to samo co Alex .
Jeżeli będzie cię chcieli następny rozdział muszą pojawić się pod tym chociaż 3 komentarze .
Bye .:3




2 komentarze:

  1. Nie lubię Jusa, ale fajne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. :3 Spoko :) To muszisz go polubić on jest wspaniały .:*

    OdpowiedzUsuń