sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 2. "Na jaką ulicę sie przeprowadzamy?"

 * Spakowałam się, zostawiłam ubrania, które jutro ubiorę i byłam gotowa. Po głowie cały czas chodziły mi słowa Damiana  Przyjdź dzisiaj o 19 muszę ci powiedzieć coś ważnego. Może nie chce się ze mną przyjaźnić albo znalazł sobie inną przyjaciółkę. Skarciłam siebie w myślach, przecież za długo się przyjaźnimy. Okaże się za 2 godziny....*

 Włączyłam muzykę na max, oczywiście One Direction . Pewnie zapomniałam wspomnieć, ale jestem Directioner. Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam przeglądać wszystko co mnie interesowało. Sprawdziłam Twittera i Facebooka, i nic. Zero nowych interakcji czy powiadomień. Można by powiedzieć, że są martwe. Spojrzałam na zegarek, jest 18;36. Było coraz bliżej ważnej rozmowy z przyjacielem , a mi ręce coraz bardzie się trzęsły. jednym słowem denerwowałam się. Po raz pierwszy tak bardzo bałam się rozmowy z Damianem jak nigdy do tond, a do tego ta wyprowadzka.... koszmar. Postanowiłam, że już wyjdę. Tak 24 minuty na dojście dwa domy dalej? Wiem, że to dziwne, ale postanowiłam się przewietrzyć i iść jak najdłużej. Moja logika często mnie rozwalała. Zabrałam telefon, zostawiłam kartę na stole, że wychodzę, o czymś zapomniałam? A tak! Drzwi! wróciłam się, aby je zamknąć. Jestem już przy domu dzielącym nasze chatki (puchatki xD). Jeszcze kilka kroków i jestem. Podeszłam do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi mama Damiana Tracy.
- Dzień Dobry- powiedziałam
- Raczej dobry wieczór. Proszę wejdź, Damian u siebie-pokazała gestem ręki abym weszła. Tak też zrobiłam. Zdjęłam buty, po czy udałam się do pokoju Damiana. Znałam tę drogę jak własną kieszeń. Przechodzę tędy codziennie, znaczy przechodziłam. Teraz będę musiała się nauczyć nowej, tak samo jak on. Weszłam do pokoju, nawet nie pukając, nigdy nie pukam jak wchodzę do czyjegoś pokoju. NIGDY. Chłopak siedział na łóżku wlepiając te swoje paczadła we mnie. Już chciałam coś powiedzieć, ale niestety był szybszy.
- Pewnie zastanawiasz się co chcę ci powiedzieć.-przerwałam mu
- No nie zaczynaj gadki, tylko gadaj  od rzeczy!-krzyknęłam
-Dobra spokojnie!-zmienił ton na spokojniejszy- Bo my nie będziemy mieszkać na przeciwko siebie- popatrzył się na mnie-   Bo będziemy mieszkać koło siebie!-krzyknął mi prosto w twarz.
- Ty debilu!- zaczęłam go bić po klacie- Jak mogłeś! Ja myślałam, że zemdleje czy coś w ty stylu, a ty taki drobiazg nazywasz ważnym?!
- Już nie będę tylko nie bij, bo będę miał siniaki na mojej klacie- uśmiechnął się, a ja przesalam go bić, po czym przytuliłam Damiana. I stało się. Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Tylko on umiał mnie doprowadzić do takiego śmiechu. Ale ten ani drgnął. Patrzył się na mnie jak na kretynkę, jakby nie wiedział co powiedział. 'Klatę'?! hahahahahha Dobre. Nie żeby był gruby czy coś, ale klaty jakieś zniewalającej to nie miał.
- Powątpiewasz w moją klatę?- zaczął podwijać bluzkę- To patrz!- ściągnął ją już całkowicie.  (Nie patrzcie na twarz tylko na brzusio xD) Zaniemówiłam. Patrzyłam się z otwartą buzią. Takiej klaty nigdy nie widziałam. Ba! Ja nigdy pół nagiego chłopaka nie widziałam.
-Yyy... Zawracam honory. Masz zajebistą klatę.-zamknęłam usta
-No! A teraz przepraszaj- zaczął się ubierać
- Przepraszam, ale nie ubieraj się. Daj popatrzyć- odparłam zabierając mu koszulkę.
- Chciałabyś- zaczął się śmiać ze mnie a ja wraz z nim. Jego śmiech jest BAAARDZO zaraźliwy- Znajdź sobie chłopaka. Ja kiedyś będę zajęty, a moja dziewczyna nie będzie pozwalała nawet popatrzyć  na to-dotknął swojego brzucha
-No, jak znajdzie się jakiś odpowiedni to przestane patrzyć się. Ale teraz jesteśmy wolni i chyba mogę sobie popatrzyć. Chyba, że ci to przeszkadza, że podziwiam twoje ciałko?- spytałam z uśmieszkiem
-Nie, skądże. Tylko wiesz moja mama może tu wpaść i zobaczyć jak się ślinisz. a to może być trochę dziwne. Nie uważasz?- zabrał mi koszulkę po czym ja ubrał. co dobre kiedyś się kończy. Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam, która jest godzina. Była 21;19. Boże siedzę tu już ponad 2 godziny, a napisałam, że idę na pół godziny. Ale co tam, przecież wiedzą, że jak wychodzę gdzieś z Damianem to zawsze się  przedłuży.
- Sorałka kochanie, ale na mnie już czas- cmoknęłam go w policzek i wyszłam z pokoju. Pożegnałam się z rodzicami chłopaka, ubrałam moje tramposzczały i wyszłam. Szłam tak naprawdę po omacku. Mimo, że przechodziłam tędy codziennie to teraz czułam jakbym szła tędy pierwszy raz. Zapomniałabym drogę do domu, ot tak?  Bałam się? Może. Nie raz szłam tedy sama, w taką ciemnotę. Przecież to blisko. Kiedy znalazłam się przed bramą dosłownie wbiegłam do domu potykając się o... Tak właściwie o co? popatrzyłam w dół. Potknęłam się o gazetę. Serio? Gazetę? Jaka kaleka ze mnie. Zaczęłam się śmiać sama z siebie, ale przestałam jak zobaczyłam moje kolano całe z krwi. No ładnie! Klasnęłam w dłonie zbierając się z chodnika. Dopiero lato się zaczyna, przeprowadzam się, a ja będę chodziła z obdartym kolanem. Wprost zajebiście! Weszłam do domu. Ledwo udało mi się ściągnąć buty a Patty i Tom stali koło mnie.
- Zgadnę upadłaś?- spytał Tom. Nie no, co ty. Pocięłam się nożem.
-  No, ale się nie śmiejcie o co.- pokazałam im gazetę- O gazetę.... -przerwałam widząc o czym ona jest- ooo One Direction? Hahahahhah- zaczęłam się śmiać a rodzice ze mną.
- Chodź do łazienki zrobimy coś z twoją nogą.- pociągnęła mnie za druga rękę Patty, bo w pierwszej miałam gazetę. Poczytam sobie przed snem. Usiadłam na pralce a Patty polałam mi wodą utlenioną, owinęła  mi nogę bandażem. Poszłam do siebie, walnęłam się na łóżko. Zaczęłam czytać co ciekawego piszą o 1D i natknęłam się na tytuł: One Direction przeprowadzają się!  Czytam dalej. Piątka chłopaków wyprowadza się na obżerza Londynu. Znamy nawet ulicę.  Będą mieszkać na BakerStreet.
Tom! Na jaką ulicę sie przeprowadzamy? -krzyknęłam ze swojego pokoju.

- Stacy! Chcesz coś zejdź!- odkrzyknął. Zbiegłam po schodach jak najszybciej sie dało.
- To na jakiej ulicy będziemy mieszkać?- powtórzyłam pytanie
- Będziemy mieszkać na ....


***********
 Hejka Kevinki ;3 Słyszeliście o tym, że Ed Sheeran został nominowany do najgorszego wykonawcy roku, a One Direction do najgorszego zespołu roku?! Kurwa przegięli! wiecie jak ja sie namęczyłam z tym rozdziałem, starał sie, aby był długi. Oceńcie sami ;D

 Enjoy Alex ;3

4 komentarze: