środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 3 "Poznam 1D"



.

 *-Stacy! Chcesz coś zejdź!- odkrzyknął. Zbiegłam po schodach jak najszybciej się dało.
- To na jakiej ulicy będziemy mieszkać?- powtórzyłam pytanie
 - Będziemy mieszkać na ....*

- Będziemy mieszkać na BakerStreet- zerknął na mnie
- Okej- starałam zachowywać się normalnie, ale od środka czułam jak mnie rozrywa ze szczęścia- A czemu Damian nie mieszka naprzeciwko nas tylko koło?- zapytałam
- Bo dom, który mieli kupić państwo Devine wykupili jacyś chłopcy.-wytłumaczył wlepiając oczy w telewizor.
- Jacyś chłopcy?-dopytywałam dalej, ponieważ z mojej analizy wszystkiego czego się teraz dowiedziałam to 1D będzie mieszkać naprzeciwko mnie.
- Z tego co wiem to będzie ich pięciu. A teraz idź spać.-powiedział, a ja udałam się na górę po schodach.
- Stacy, bo zapomniałem ci powiedzieć, że nie idziesz jutro do szkoły. Wypisaliśmy cię z niej- powiedział kiedy byłam już na czwartym schodku.
-  Co? Nie idę do szkoły? I ty mi pozwalasz? Dziękuje, w końcu się wyśpię.- podbiegłam do  Tom'a i go przytuliłam. Nie powiem, że nie byłam zdziwiona. Tom kazał mi iść do szkoły nawet jak źle się czułam. Dopiero, gdy miałam gorączkę nie szłam. Pewnie Damian też nie idzie, wiec będziemy mieli cały dzień aby obgadać jutrzejszy lot. Weszłam do łazienki. Postanowiłam, że wykąpię się w wannie. Przeważnie brałam prysznic, ale tylko dlatego, że szłam do szkoły następnego dnia.  Odkręciłam gorąca wodę, po czym wlałam mojego żelu pod prysznic o zapachu czekolady do wanny. Kocham kąpać się  w pianie. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Tak leżąc myślałam o jutrzejszym dniu. O Londynie.  Ciekawe jaki będę miała pokój, tylko oby nie był gotowy. Zawsze swoje pokoje sama urządzałam. Mój pokój Londyn- tak go nazwałam też sama zrobiłam. Jeszce nie mam planu co do nowej sypialni, ale wiem, że Moje Kochanie (Damian) mi pomoże. Moi idole mieszkający na wprost mojego przyszłego domu? Brzmi ciekawie... Zaraz, zaraz! Ile ja już tu siedzę? Pewnie ponad godzinkę. Wyszłam z wanny, po czym się ubrałam w moją sexy piżamkę (czyt. za duża koszulka Damiana i gacie) Rzuciłam się na łóżko, lecz po chwili tego pożałowałam. Moje kolano. Dostałam smsa. Zerknęłam na wyświetlacz. Damian, no tak. Treść smsa:  Słonko, przyjdę jutro po ciebie  13. Masz być gotowa ;* Odpisałam:  No spoko, obgadamy nasze pokoje i musimy sobie po plotkować. A właśnie Josh wyjeżdża z nami? Muszę się go coś spytać ;P

Damian:  Z tego co mi wiadomo mamy czyste pokoje. A co do Josh'a to on będzie mieszkać z nami. A co chcesz mu powiedzieć? ;D

Stacy:  Dowiesz się jutro. A ty już wiesz czemu mieszkasz koło nas?

Damian: No tak właściwie to nie wiem. Masz mi jutro powiedzieć ;D Idź spać jutro musisz wstać przed 12, żeby się wyrobić xD Dobranoc ;*

Stacy: Osz ty! Twierdzisz,że się nie wyrobię? Pożałujesz tego jutro. Dobranoc ;*

 Zakończyłam jakże ciekawą rozmowę, by pójść spać. Zasnęłam po ok. 10 minutach. Dosyć szybko jak na mnie.

     Obudziłam się wcześnie, bo o 10. To jakaś nowość dla mnie. Jak nie szłam do szkoły to budziłam się minimalnie o 12, a tu co? 10. No nic. Gdy zwlekłam się z mojego łoża powędrowałam do mojej własnej osobistej łaźni. Tam odbyłam poranną toaletę i ubrałam to.( bez torby, kolczyków i bluzy.) Zeszłam cała w skowronkach do moich 'rodziców', aby zjeść śniadanko.  Przywitałam się po czym, usiadłam do stołu, a po chwili przede mną pojawiły się moje kochane racuszki. Mniam mm. Zaczęłam konsumpcję, ale musiałam przerwać bo ktoś dobijał się do drzwi. Oczywiście nie kto inny jak Stacy Jonson musiała otworzyć. Otworzyłam drzwi, w których stała mężczyzna średniego wieku.
- Dzień Dobry. Przywiozłem paczkę dla Stacy Jonson- powiedział mężczyzna
- Dzień Dobry. To ja- wzięłam paczkę na ręce.- Gdzie podpisać?
- Tutaj-wskazał w wolne miejsce na jakiejś kartce- Do widzenia.
- Do widzenia .- zamknęłam drzwi i weszłam do jadalni.
- Stacy pokarz co tam masz- powiedział Tom najwyraźniej zaciekawiony co tam może być. Ale to dziwne, ponieważ ja nic takiego nie zamawiałam. Wzięłam paczkę, nóż na kolana i  zaczęłam rozpakowywać.
- Eeeeee...-zawiesiłam się- ... naszyjnik? W kształcie serca? Serio? Ciekawe od kogo?- zadawałam pytania tak jakby do siebie.
- Pokarz - dałam Patty naszyjnik. Ale muszę przyznać ładny to on jest. Co ja gadam on jest prześliczny. - Kochanie ja też chcę taki- zwróciła się do Tom'a.  Zaczęłam szukać liściku czy jakiejkolwiek wiadomości od osoby, która mi wysłała. Nic, żadnej wieści od nadawcy. Dziwne, ale zatrzymam sobie wisiorek.
Od razu zawiesiłam cacko na szyję.
- Wchodzę do Damiana.- chciałam już ubrać buty, ale wróciłam się.- ej, a ja będę miała czysty pokój?- spytałam z butem w ręce.
- No tak. Wiedzieliśmy, że będziesz chciała sama go urządzić, więc postanowiliśmy poprosić dekoratorów, aby go nie robili.- wytłumaczyła Patty
- A to dobrze. Idę obgadać mój nowy pokój i pochwalić się wisiorkiem.- powiedziałam wychodząc z domu.  Mimo, że była godzina 11 ulice były zapełnione samochodami, a chodniki pieszymi. Nim się spostrzegłam byłam przy drzwiach do domu kumpla. Zapukałam
- Wejdź.- weszłam jak nakazał- A więc słyszałem, że masz do mnie interes.- bardziej stwierdził niż zapytał Josh.
- No mam, ale najpierw Sami jesteście? Zawołaj Damiana to pogadamy.- rzekłam na jednym tchu.
- Tak jesteśmy.
Josh zawołał brata, po czym usiedliśmy w salonie.
- Dobra, a więc...- nabrałam powietrze- Ty!- wykazałam na Josha- Jedziesz z nami do Londynu. A słyszałam, że  twoi kumple z zespołu będą mieszkać na wprost nas. Prawda?- ten pokiwał głową.- Zapoznasz mnie z nimi? Wiesz jak mi zależy.- zrobiłam minę a'la kot ze Shreka
- Zobaczę co da się zrobić -zaczął się zastanawiać-... No w sumie mają teraz miesiąc wolnego i mógłbym coś zdziałać, ale przecież oni chcą odpocząć...- przerwał patrząc na mnie- Dobra postaram się.
- Aa aaa!! POZNAM 1D, POZNAM 1D!!!- zaczęłam skakać po kanapie.
- Ej!! Posadź swoją zacną dupę i słuchaj. Oni chcą odpocząć, a nie słuchać piszczącej, rozhisteryzowanej fanki.- chciał dokończyć, ale chamsko mu przerwałam.
- Jam jest  Directioner, nie żadna fanka.- wzięłam wisiorek do ręki- A właśnie patrzcie co dostałam. Przyszła jakaś paczka do mnie z tym cackiem, więc sobie ubrałam.- zaczęłam się zachwycać - ładny prawda?
- Tak ładny- powiedzieli chórem bracia. Zaczęłam się z nich śmiać, a oni patrzyli na mnie jak na kretynkę, którą dotknął ktoś sławny.  No nic. Gdy przestałam się śmiać zaczęła się rozmowa na temat  mojego pokoju. Ta rozmowa dużo mi pomogła, kto jak kto ale ci bracia mieli zajebiaszcze pomysły na urządzenie mojego 'centrum dowodzenia'.  Jak zobaczyłam godzinę na moim telefonie to myślałam ,że wejdę w podłogę. Była 18;39 a my lot mieliśmy o 19;15. Pożegnałam się i wybiegłam w kierunku mojego starego domu. Zawołałam Toma, aby pomógł mi  znieść moje 3 walizki. Jedną wezmę sama, a dwie pozostałe? Tom zabrał. Wyjechaliśmy. Dobrze, że na lotnisko było blisko, tylko 10 minut drogi. Poszliśmy na odprawę, która trochę czasu zajęła. Zabrano nasze walizy, a my udaliśmy się do samolotu. Usiadłam pomiędzy Damianem, a Joshem. Muszę przyznać po raz kolejny, ale oni są zajebiści i za to ich kocham. Podczas lotu było zabawnie i wcale się nie bałam, mimo, że to mój pierwszy z zapewne nie ostatni lot. Babka z głośnika kazała nam zapiąć pasy. Pewnie lądujemy. Zabraliśmy bagaże i poszliśmy do nowego auta. Jechaliśmy może 18 minut.  Gdy zobaczyłam nasz dom myślałam, że zemdleję. Co ja gadam to nie dom to willa, raczej pałac. On był piękny.



******************
Cześć. Nie wiem czy wam się podoba to opowiadanie bo nie komentujecie. Ja się produkuje a pod spodem ani jednego komentarza. Ranicie ludzie ranicie...
Zrobię tak jak ostatnio;

 Rozdział 4= 4 komentarze 

Ps; Dziękuje za 4 komentarze, które prawdopodobnie  pisała jedna osoba. Liczę również na komentarze pod opowiadaniem Enulli. jeśli będzie minimum 6 komentarzy dodam STRASZNIE długi rozdział ;D

Enjoy Alex




[3]



Leżeliśmy tak z godzinę . Czułam tzn."motylki w brzuchu ".
Okej-powiedziałam . Wstajemy-uśmiechnęłam się . Jeśli chcesz -od powiedział .
Ubrałam się i myśląc co powiedzieć ,wybuchłam śmiechem .
Co się stało ? -zapytał . No bo ja jestem tu z tobą .. tzn. przespałam się z tobą ! O Jezusie przespałam się z tobą i było niesamowicie! - od powiedziałam śmiejąc się wciąż .
No wiesz, mi też było fajnie z Tobą -ale to nie może dojść do mediów ,będziesz miała przesrane .
Aha , czyli nie chcesz się ze mną pojawiać , nie chcesz mnie kochać ! nie chcesz nic ! -krzyczałam .
To po jasnego chuja się ze mną przespałeś ?! - dokończyłam płacząc już .
Nie to nie taaak - krzyczał . Ale już nie miał do czego , bo Stece uciekła. 
Biegła do wyjścia lecz , było zamknięte . Usiadła skuliła się i zaczęła płakać . Podbiegł do mnie przytulił , lecz go odtrąciłam . Nawet nie wiesz ile bólu mi to sprawiło ! - mówiła płacząc .
Wiem, jestem skończonym skurwielem .-mówił .Nie mów tak - powiedziała .
Otwórz drzwi , chcę wyjść . Dobrze- od powiedział .
Wyszłam ,gdy nagle zadzwonił do mnie telefon.To była mama Damiana .
Dzień dobry - zaczęłam .
Cześć Stece - od powiedziała , w jej głosie czułam coś nie po kojącego .
Damian jest w szpitalu .- dokończyła .
Jak to , co dlaczego . Byłam w szoku .Nie wiedziałam co  powiedzieć.
Chcesz wiedzieć w jakim ? -usłyszałam .
Stece jesteś tam ,Stece?! Taaak jestem ,chcę , chcę i to bardzo .
Okej , to szpital przy Davenport .-powiedziała . Dobrze to ja kończę i pójdę złapać metro .
Dowidzenia.
W metro było dużo ludzi , ciekawe gdzie się tak spieszą .Musiałam stać. Trudno to tylko 2 stacje , przeżyję .Okej po 20 minutach bezczynnego stania przy jakiejś obleśnej babce ,dojechałam .
Do szpitala biegłam jak szalona .Dobiegłam a tam czekał mnie zawód . "Nie mogę Cię wpuścić ,nie jesteś spokrewniona ." Te słowa zdenerwowały mnie jeszcze bardziej . Zadzwoniłam do Tracy (mamy Damiana)
Nie mogę dostać się do jego sali , nie jesteś spokrewniona -powiedziałam .
Dobra, poczekaj tam ja zaraz przyjadę .- od powiedziała .Dziesięć minut czekania trwało jak wieczność.
Zobaczyłam ją z oddali. Cześć, no hej . Wiesz która sala czy mam cię zaprowadzić ? -zapytała Tracy .
Wiem,ale musisz wejść ze mną bo nie poz wolom inaczej .- od powiedziałam .
A no właśnie kiedy tu trafił - zapytałam. Zapytaj go sama - od powiedziała Tracy, gdy wchodziliśmy do sali 346 . 
Siema sierotko - powiedziałam z uśmiechem . Cześć Stece - powiedział .
Co Ci się stało , a raczej jak ? - zapytałam .No wiesz jechałem z Alicją jej autem .... - mówił.
No dokończ !- krzyknęłam .Co ta suka Ci zrobiła - powiedziałam ze wściekłością .
No oo .... ona była trochę "naćpana" i wjechała w jakieś inne auto . - Dokończył.
O kurwa jak jej wjebie to jej ta śliczna mordka się z dupą miejscem zamieni .
Stece - krzyknął Damian . Co ? Ona nie żyje - Powiedział ,ze smutkiem .
Dlaczego ?- zapytałam i przytuliłam go . Z tego co mi powiedzieli lekarze to ... była nie "troszkę" naćpana, jak to myślałem,tylko bardzo . I nawet małe uderzenie w głowę mogło ją zabić . Niestety to się stało .- powiedział . Przykro mi-powiedziałam . Stece wiem ,że nie ale dobrze ,że próbujesz - od powiedział i lekko się uśmiechnął. Pff.. a niby za co miała bym ją lubić. Prawię zabiła mi przyjaciela.-powiedziała i spoglądnęła na telefon . O kurde Patty dzwoniła 8 razy . Lecę kochanie . Pocałowała Damiana w czoło i zniknęła .
Stece ? - zawołała Patty ,słysząc jak ktoś wchodzi do domu .  Co ooo ?- Powiedziałam ze znudzeniem.
Co to ma znaczyć ,że nie odbierasz telefonu .-zapytała ze złością .
No, bo byłam w szpitalu u Damiana -powiedziałam. No już , już . -powiedziała Patty .  No taaak, nie wierzysz mi . - mówiłam . No dobrze , idź umyj ręce.Zaraz będzie kolacja .
Okey, idę .- powiedziała. Weszłam do mojej zielonej łazienki i ze zmęczeniem umyłam ręce .
Zobaczyłam Tom'a .Cześć- przywitałam się . No siemanko .- od powiedział szczęśliwy .
Co się stało - zapytałam . Zobaczysz kochanie, zobaczysz .- mówił . 
Stece , Tom -wołała Patty . Zeszłam do kuchni , dziwne Patty też była jakaś szczęśliwa . Ej no ludzie co się stało -zapytałam .Siadaj dowiesz się po kolacji -od powiedziała mi Patty . No dobra ,siadam .
Na kolację była sałatka grecka , no cóż lubię to ale mogli by czasem zmienić menu .
No, to teraz gadajcie czemu jesteście tacy szczęśliwi - mówiłam ze zniecierpliwnieniem.
Jedziemy na .....- powiedzieli razem . No gdzie !? -powiedziałam pod niesionym głosem.
Na Hawaje - dokończyli.Nie no gadacie! - powiedziałam szczęśliwa .Nie na serio ,ja,ty i Tom. 
A Damian? -zapytałam . Stece on jest w szpitalu , a my jedziemy w środę czyli za 2 dni . 
Ale mamo !? -krzyknęłam . Patty,patrzyła na mnie jak na jakiegoś kosmitę w sumie nie dziwiłam się jej,pierwszy raz tak to niej powiedziałam .Stece kochanie .... -urwała .
Nie dokończyła, bo uciekłam do swojego pokoju .
Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Za mną weszła Patty . Stece , kochanie czemu uciekłaś . To nic złego ,że tak do mnie powiedziałaś -powiedziała. Nie to coś złego !-krzyknęłam. Ty nie jesteś moją mamą !Ale cię kocham .-powiedziałam z płaczem. Wiem,ale ja i Tom i tak Cię kochamy -powiedziała Patty po czym wyszła . Zostałam sama w tym ciemnym pokoju . Brakowało mi czegoś ale nie wiedziałam czego. 
Myślałam o tej nocy u Justina.I w końcu zasnęłam.Była 11;12 ,dziwne był wtorek a Patty nie budziła mnie do szkoły .Ci się stało? pomyślałam .Zeszłam na dół pod drzwiami stały 2 walizki .
Patty, jednak jedziemy...- zapytałam . My tak,jeśli chcesz jechać to jedź,nie będziemy Cię zmuszać .


*****************************************************************************
No sieema .:)
Nie widzę Was tu .:( *smutno*
Chyba zrobię to samo co Alex .
Jeżeli będzie cię chcieli następny rozdział muszą pojawić się pod tym chociaż 3 komentarze .
Bye .:3




poniedziałek, 28 stycznia 2013

Szantaż, problemy

 Cześć. Mam małe problemy z komputerem i na razie nie będę dodawać rozdziałów. Z góry przepraszam.
A tak ogólnie to nie widzę sensu pisania ggo dalej, ponieważ nie widzę czy ktokolwiek go czyta. Nie chciałam tego robić, ale niestety następny rozdział pojawi się jeżeli pod rozdziałem 2 pojawią się minimalnie 3 komentarze. Nie chciałam tego robić, ale zostałam zmuszona przez brak czytelników.
 Przepraszam wszystkie osoby, które czytają (chociaż takowych nie widzę) bloga.

Alex

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 2. "Na jaką ulicę sie przeprowadzamy?"

 * Spakowałam się, zostawiłam ubrania, które jutro ubiorę i byłam gotowa. Po głowie cały czas chodziły mi słowa Damiana  Przyjdź dzisiaj o 19 muszę ci powiedzieć coś ważnego. Może nie chce się ze mną przyjaźnić albo znalazł sobie inną przyjaciółkę. Skarciłam siebie w myślach, przecież za długo się przyjaźnimy. Okaże się za 2 godziny....*

 Włączyłam muzykę na max, oczywiście One Direction . Pewnie zapomniałam wspomnieć, ale jestem Directioner. Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam przeglądać wszystko co mnie interesowało. Sprawdziłam Twittera i Facebooka, i nic. Zero nowych interakcji czy powiadomień. Można by powiedzieć, że są martwe. Spojrzałam na zegarek, jest 18;36. Było coraz bliżej ważnej rozmowy z przyjacielem , a mi ręce coraz bardzie się trzęsły. jednym słowem denerwowałam się. Po raz pierwszy tak bardzo bałam się rozmowy z Damianem jak nigdy do tond, a do tego ta wyprowadzka.... koszmar. Postanowiłam, że już wyjdę. Tak 24 minuty na dojście dwa domy dalej? Wiem, że to dziwne, ale postanowiłam się przewietrzyć i iść jak najdłużej. Moja logika często mnie rozwalała. Zabrałam telefon, zostawiłam kartę na stole, że wychodzę, o czymś zapomniałam? A tak! Drzwi! wróciłam się, aby je zamknąć. Jestem już przy domu dzielącym nasze chatki (puchatki xD). Jeszcze kilka kroków i jestem. Podeszłam do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi mama Damiana Tracy.
- Dzień Dobry- powiedziałam
- Raczej dobry wieczór. Proszę wejdź, Damian u siebie-pokazała gestem ręki abym weszła. Tak też zrobiłam. Zdjęłam buty, po czy udałam się do pokoju Damiana. Znałam tę drogę jak własną kieszeń. Przechodzę tędy codziennie, znaczy przechodziłam. Teraz będę musiała się nauczyć nowej, tak samo jak on. Weszłam do pokoju, nawet nie pukając, nigdy nie pukam jak wchodzę do czyjegoś pokoju. NIGDY. Chłopak siedział na łóżku wlepiając te swoje paczadła we mnie. Już chciałam coś powiedzieć, ale niestety był szybszy.
- Pewnie zastanawiasz się co chcę ci powiedzieć.-przerwałam mu
- No nie zaczynaj gadki, tylko gadaj  od rzeczy!-krzyknęłam
-Dobra spokojnie!-zmienił ton na spokojniejszy- Bo my nie będziemy mieszkać na przeciwko siebie- popatrzył się na mnie-   Bo będziemy mieszkać koło siebie!-krzyknął mi prosto w twarz.
- Ty debilu!- zaczęłam go bić po klacie- Jak mogłeś! Ja myślałam, że zemdleje czy coś w ty stylu, a ty taki drobiazg nazywasz ważnym?!
- Już nie będę tylko nie bij, bo będę miał siniaki na mojej klacie- uśmiechnął się, a ja przesalam go bić, po czym przytuliłam Damiana. I stało się. Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Tylko on umiał mnie doprowadzić do takiego śmiechu. Ale ten ani drgnął. Patrzył się na mnie jak na kretynkę, jakby nie wiedział co powiedział. 'Klatę'?! hahahahahha Dobre. Nie żeby był gruby czy coś, ale klaty jakieś zniewalającej to nie miał.
- Powątpiewasz w moją klatę?- zaczął podwijać bluzkę- To patrz!- ściągnął ją już całkowicie.  (Nie patrzcie na twarz tylko na brzusio xD) Zaniemówiłam. Patrzyłam się z otwartą buzią. Takiej klaty nigdy nie widziałam. Ba! Ja nigdy pół nagiego chłopaka nie widziałam.
-Yyy... Zawracam honory. Masz zajebistą klatę.-zamknęłam usta
-No! A teraz przepraszaj- zaczął się ubierać
- Przepraszam, ale nie ubieraj się. Daj popatrzyć- odparłam zabierając mu koszulkę.
- Chciałabyś- zaczął się śmiać ze mnie a ja wraz z nim. Jego śmiech jest BAAARDZO zaraźliwy- Znajdź sobie chłopaka. Ja kiedyś będę zajęty, a moja dziewczyna nie będzie pozwalała nawet popatrzyć  na to-dotknął swojego brzucha
-No, jak znajdzie się jakiś odpowiedni to przestane patrzyć się. Ale teraz jesteśmy wolni i chyba mogę sobie popatrzyć. Chyba, że ci to przeszkadza, że podziwiam twoje ciałko?- spytałam z uśmieszkiem
-Nie, skądże. Tylko wiesz moja mama może tu wpaść i zobaczyć jak się ślinisz. a to może być trochę dziwne. Nie uważasz?- zabrał mi koszulkę po czym ja ubrał. co dobre kiedyś się kończy. Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam, która jest godzina. Była 21;19. Boże siedzę tu już ponad 2 godziny, a napisałam, że idę na pół godziny. Ale co tam, przecież wiedzą, że jak wychodzę gdzieś z Damianem to zawsze się  przedłuży.
- Sorałka kochanie, ale na mnie już czas- cmoknęłam go w policzek i wyszłam z pokoju. Pożegnałam się z rodzicami chłopaka, ubrałam moje tramposzczały i wyszłam. Szłam tak naprawdę po omacku. Mimo, że przechodziłam tędy codziennie to teraz czułam jakbym szła tędy pierwszy raz. Zapomniałabym drogę do domu, ot tak?  Bałam się? Może. Nie raz szłam tedy sama, w taką ciemnotę. Przecież to blisko. Kiedy znalazłam się przed bramą dosłownie wbiegłam do domu potykając się o... Tak właściwie o co? popatrzyłam w dół. Potknęłam się o gazetę. Serio? Gazetę? Jaka kaleka ze mnie. Zaczęłam się śmiać sama z siebie, ale przestałam jak zobaczyłam moje kolano całe z krwi. No ładnie! Klasnęłam w dłonie zbierając się z chodnika. Dopiero lato się zaczyna, przeprowadzam się, a ja będę chodziła z obdartym kolanem. Wprost zajebiście! Weszłam do domu. Ledwo udało mi się ściągnąć buty a Patty i Tom stali koło mnie.
- Zgadnę upadłaś?- spytał Tom. Nie no, co ty. Pocięłam się nożem.
-  No, ale się nie śmiejcie o co.- pokazałam im gazetę- O gazetę.... -przerwałam widząc o czym ona jest- ooo One Direction? Hahahahhah- zaczęłam się śmiać a rodzice ze mną.
- Chodź do łazienki zrobimy coś z twoją nogą.- pociągnęła mnie za druga rękę Patty, bo w pierwszej miałam gazetę. Poczytam sobie przed snem. Usiadłam na pralce a Patty polałam mi wodą utlenioną, owinęła  mi nogę bandażem. Poszłam do siebie, walnęłam się na łóżko. Zaczęłam czytać co ciekawego piszą o 1D i natknęłam się na tytuł: One Direction przeprowadzają się!  Czytam dalej. Piątka chłopaków wyprowadza się na obżerza Londynu. Znamy nawet ulicę.  Będą mieszkać na BakerStreet.
Tom! Na jaką ulicę sie przeprowadzamy? -krzyknęłam ze swojego pokoju.

- Stacy! Chcesz coś zejdź!- odkrzyknął. Zbiegłam po schodach jak najszybciej sie dało.
- To na jakiej ulicy będziemy mieszkać?- powtórzyłam pytanie
- Będziemy mieszkać na ....


***********
 Hejka Kevinki ;3 Słyszeliście o tym, że Ed Sheeran został nominowany do najgorszego wykonawcy roku, a One Direction do najgorszego zespołu roku?! Kurwa przegięli! wiecie jak ja sie namęczyłam z tym rozdziałem, starał sie, aby był długi. Oceńcie sami ;D

 Enjoy Alex ;3

piątek, 25 stycznia 2013

[2]

Był wieczór Stece siedziała w pidżamie przed laptopem. Spokój zakończył SMS od nieznajomego .
"Tęsknię za Tobą , za twoim uśmiechem i łzami .
Nigdy Cię nie zapomnę " Kompletnie nie wiedziałam od kogo to jest .
Była już 22, a ja dalej nie mogłam przestać myśleć o tym cholernym smsie. Nie mogłam zasnąć zeszłam na dół po szklankę ciepłego mleka , to zawsze pomagało mi zasnąć . I po mogło po wypiciu czułam się taaak śpiąco .Śniło mi się ,że byłam w domu Justina.Całowaliśmy się ...... nie chciałam się budzić, ale jednak budzik zrobił swoje.Obudził mnie mój z nienawidzony już dźwięk "pi pi pi pi pi "
Wtorek , mój ulubiony dzień kurwa .Zjadłam śniadanie ,spakowałam się i czekałam na Damiana.
Nareście - krzyknęłam .Gdzieś ty się podziewał ? -zapytałam złośliwie.
Byłem po Alicję . Tuż po wy powiedzeniu tego imienia za jego pleców wyłoniła się czarnowłosa Alicja .
Cześć- przywitałam się .Siema .Aha czyli dziś idziemy we troję ? -zapytałam . Tak, już zawsze będziemy chodzić we troję .-opowiedział . Alicja to moja dziewczyna -dokończył.
Dziewczyna!? - wykrzyknęłam. Jak to do cholery dziewczyna .?!? Tak dziewczyna - powiedział spokojnie Damian .
     Do szkoły szliśmy w ciszy to znaczy ja.Oni się całowali , trzymali za rączki i prawili sobie te chujowe "kotku" , "żabko".Nigdy nie myślałam ,że Damian może taki być .Ja pierdole muszę coś zrobić ,uciec .
Jak zamierzałam tak zrobiłam . Uciekłam z matmy i hiszpańskiego. Szłam spacerkiem parkiem ,gdy nagle ktos złapał mnie od tyłu . Jezusie - krzyknęłam .
To był on . Moje serce przestało być. Justin wydarłam się . Tęskniłem -powiedział . Ja też , nawet nie wiesz jak bardzo .Pocałował mnie w policzek, a teraz jak ?-zapytał  .
Uśmiechnęłam się  wspaniale. A u ciebie ? dlaczego nie pożegnałeś się ? -zapytałam .      
Dobrze , musiałem .Wybacz.- dokończył .
Choć pojedziemy do mnie .- powiedział wskazał samochód .
Okej, ale wiesz ja teraz to powinnam być w szkole .
 Pieprzyć szkołę - zaśmiał się .
Byliśmy u jego w domu , było tu jak podczas mojego pierwszego przyjazdu czyli pusto .
Chciałam usiąść na kanapę lecz złapał mnie w locie i podniósł .
Protestowałam ,lecz pocałował mnie i nie mogłam nic powiedzieć .
Położył mnie lekko na łóżko i zaczął lekko całować i rozbierać . Znałam go ledwo 2 dni a już idę z nim do łóżka .O co mi tam ja czuję do niego coś więcej .Nie zorientowałam się ,że kiedy sączyłam o tym myśleć  byliśmy już nadzy .On był tak delikatny , że nie czułam niczego prócz jego czułości .
Wiedziałam ,że go kocham .Bałam się jednak tego ,że on robi tak z każdą .
Obudziłam się , obok niego byłam szczęśliwa .Nic już nie mogło  zakłócić . A jednak do pokoju weszła sprzątaczka . CZUŁAM zakłopotanie , małe a raczej duże zakłopotanie .Schowałam się pod kołdrę .Dina bo tak miała na imię  spojrzała na nas uśmiechnęła się po czym wyszła.




:3 HAHHA  no czee :3
To był drugi rozdział :3 już drugi nawet nie sądziłam ,że to tak szybko będzie szło .
Mi się to podoba , ale prawdziwa recenzja będzie od was :3
Baaaaj Enulla .

czwartek, 24 stycznia 2013

[1] cz 2.

....... Stece myślała ,że może to zły sen .
Jednak to rzeczywistość .Matt odrzucił ją ......
Dziewczyna wbiegła w mglistą ulicę. Strasznie się bała nie wiedziała co zrobić.Usiadła na jakiejś ławce przy bloku zegar na kościele wskazywał godzinę 22;35 ,deszcz padał coraz mocniej a ona była tak skąpo ubrana.
Podjechał do niej niebieski Jeep. Stece  zlękła się jeszcze bardziej ,ale po chwili na jej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech z auta wyszedł jej Justin. 
 Jus spojrzał na nią i odważnie zapytał co się stało .
Nic , absolutnie nic -odparła.
Jak to nic , musiało się coś stać siedzisz tu sama, cała mokra a w dodatku w sukience na imprezę .-powiedział.
Wiesz co może opowiesz mi to w samochodzie , tu jest za zimno .-dodał .
No dobra to wejdźmy-powiedziała nieśmiało Stece.
No wiesz,byłam na imprezie z najładniejszym chłopakiem. A potem....... -urwała i rozpłakała się .
A potem co ? -zapytał .
Zobaczył swoją przyjaciółkę i zaczęli się całować . A mi kazał uciekać stąd.
Więc uciekłam i wylądowałam tu .- dokończyła .
Mhm....- pomyślał Justin.
On na Ciebie nie zasługiwał .- odparł .
I odpalił samochód. Pojechali do jego domu .
Stece nie wiedziała gdzie to jest więc cierpliwie czekała aż samochód się zatrzyma .
Po 20 minutach drogi , stanęli przed bezowym wielkim domem .
To tutaj możemy wysiadać - powiedział .
Wchodząc do domu celebryty dziewczyna była przerażona .Dom był ogromny .
Mieszkasz tu sam ?-zapytała .
Nie, czasami ktoś przyjedzie .- opowiedział .
Poczekaj ,przyniosę Ci coś suchego. Rozgość się .-powiedział
Okej, usiądę.-powiedziała Stece .
Nie czekała długo. Justin przyniósł jej jakąś długą bluzkę z napisem "Hello" i czerwone dresy .
Tłumaczył się ,że nie ma nic innego w co mogła się by ubrać . 
Lepsze to niż nic - powiedziała i uśmiechnęła się .
Poszła do łazienki i przeprała się. Gdy wróciła czekała na nią "skromna" kolacja . I oczywiście Justin przy stole .Zjedli w ciszy kolację .Później Justin zaczął rozmowę .
Wiesz ja nawet nie wiem jak się nazywasz i wogóle to nic o tobie nie wiem .-powiedział .
Aaa no właśnie nazywam się Stece Jonson i mam 17 lat . -opowiedziała .
No dobrze Stece Jonson czy jest pani śpiąca ? -zapytał .
No wiesz .... troszeczkę.-powiedziała .
To zapraszam na górę.-Powiedział Justin
Zgodziła się .
Pokój w którym miała nocować, był cudny .Nad łóżkiem wisiał kryształowy żyrandol a nad łóżkiem widniała fototapeta Nowego Jorku .
Usiadła na łóżko, a koło niej położył się Just .Pociągnął ja za sobą. Leżeli tak wpatrując się w sufit. Nagle Just się podniósł i spojrzał jej głęboko w oczy . Patrzyli się tak na siebie , ich usta zaczęły zbliżać się do siebie .Zaczęli się całować .Stece czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach ,a on nigdy nie był tak szczęśliwy z żadną dziewczyną .W końcu przestali ona wstała i on tuż po niej . Nie mieli już nic do powiedzenia .Ona położyła się spać a on wyszedł i lekko przymkną drzwi .
Obudziła się o 9;00 . Zeszłą na dół ,Justina nie było .Na stole leżała kartka od Justina .
"Musiałem jechać w pilnej sprawie
 do wytwórni,w lodówce jest śniadanie.
Jak już zjesz to Josep, mój lokaj odwiezie
 Cię do domu. Ja też Cię wkrótce odwiedzę Stece .
                               Justin " 
 Stece go posłuchała i o 10;25 odjechali z Josepem . Patty nie spała całą noc. Widocznie się bardzo martwiła. Stece wytłumaczyła ,że po imprezie pojechała do Dali koleżanki,bo nie chaciała ich obudzić .







 Too tyyle .:3 Myślę ,że docenicie mój wysiłek . :3 
Endżooj ludzię .
Enulla 



















Wyjaśnienie

Pewnie się pogubicie w tym. To tak ja (Alex) piszę opowiadanie o 1D, a Enulla o Justinie Bieberze. Jest taki sam prolog i bohaterowie do dwóch opowiadań xD

Enjoy Alex ;3

Rozdział 1. "Przeprowadzka"

    Kolejny nudny dzień. Został jeszcze tylko miesiąc do wakacji. Obiecałam sobie, że w te wakacje przeżyję coś wspaniałego, to muszą być chwile, które zapamiętam do końca życia. No cóż koniec tego rozmyślania o wakacjach, teraz muszę wstać. Najgorszy dzień każdej osoby- poniedziałek. Wstałam i poszłam odbyć codzienną toaletę. Ubrałam to i zeszłam na dół, w celu  zjedzenia śniadania.
- Cześć Patty- przywitałam się siadając do stołu gdzie czekała na mnie jajecznica. Mniam mmm
- Cześć...bo... bo my przeprowadzamy się.- przerwała- Ale spokojnie Damian jedzie z nami, będziemy mieszkać na przeciwko siebie.- uzupełniła szybko swoją wypowiedź.
- Co?! ale dlaczego?! Ja mam tu znajomych!- wstałam  od stołu-  ale gdzie się wyprowadzamy? to bedzie w Bristol? Powiedz, że tak.Proszę- kontynuowałam spokojniej.
- Właśnie w tym problem...- urwała-  że jedziemy do Londynu. Po szkole musisz się spakować. Lecimy jutro wieczorem, więc masz czas żeby się pożegnać. Zawieść cię do szkoły?
-Czekam w aucie- zabrałam torbę i wyszłam w kierunku czarnego BMW. Przez całą drogę nikt nie wypowiedział ani słowa. Weszłam do szkoły kierując się w stronę mojej szafki. Stał tam Damian. Od razu gdy zobaczył moją nieciekawą minę zapytał;
- Hej. Co ty taka smutna? nie cieszysz się, że jedziemy do Londynu?Przecież zawsze chciałaś tam mieszkać, a teraz mieszkamy jeszcze bliżej siebie- powiedział, przytulając mnie
-cześć. No z jednej strony się ciesze,  a z drugiej nie bo wyprowadzamy się miesiąc przed wakacjami. Czy to nie dziwne?- uśmiechnęłam się
-no trochę. Ale co tam!- machnął ręką- to tylko miesiąc w nowej szkole, przeżyjemy. A teraz chodź, chyba, że chcesz znowu wylądować u dyrcia? Wiesz, że podpadłaś Bethers. No rusz dupę.- popchał mnie do przodu.
 -Idę, idę.- udałam się do klasy.Usiadłam  w mojej ulubionej ławce. (Czyt.ostatnia pod oknem) Lekcja matematyki... Na sam widok jakichkolwiek działań dostawałam dreszczy. A pani Bethers przechodziła samą siebie, robiła kartkówki co lekcje, a sprawdziany co tydzień. Ona nie powinna uczyć, jest za stara, uczyć nie umie, mogłabym wymieniać w nieskończoność. Wszystkie lekcje dłużyły się ile tylko natura dała. Miałam  7 lekcji, ale czułam jakbym była już 12. Tragedia... Ostatnia minuta ostatniej lekcji. Dzwonek! Wreszcie! Ruszyła przed bramę główną , gdzie miałam czekać na Damiana. Poszedł do nauczyciela po coś tam. Postanowiliśmy, że się przejdziemy. Szliśmy rozmawiając o Londynie.Na miejsce doszliśmy szybciej niż się spodziewaliśmy.
- Przyjdź dzisiaj o 19 muszę ci powiedzieć coś ważnego- cmoknął mnie w policzek. Zawsze tak robimy na pożegnanie. Weszłam do domu, przywitałam się z Tom'em i Patty. Szłam po schodach do mojego pokoju. Wyciągnęłam wszystkie walizki, które były wolne, bo przecież w jedną się nie zmieszczę. Spakowałam się, zostawiłam ubrania, które jutro ubiore i byłam gotowa. Po głowie cały czas chodziły mi słowa Damiana  Przyjdź dzisiaj o 19 muszę ci powiedzieć coś ważnego. Może nie chce się ze mną przyjaźnić albo znalazł sobie inną przyjaciółkę. Skarciłam siebie w myślach, przecież za długo się przyjaźnimy. Okaże się za 2 godziny....


*************************
Cześć miśki! Boże pisałam ten rozdział 3 godziny. No ale coż. Czy warto było spedzic 3 godziny pisząc rozdział, musicie wy napisać. ;3 Mam dla was fotkę. Mrrrr #SamSex xD

Enjoy Alex

środa, 23 stycznia 2013

[1]

Bylo wrześniowe popołudnie. Stacy szykowała sie na impreze ,którą ma spędzić u boku najprzystojniejszego chlopaka z klasy .Matt bo tak miał na imie, był boski ...... z wyglądu. Stecy była zachwycona, już od soboty, kiedy kupiła sobie sukienkę na impreze .O 19 wyszla dumnie z domu .Tuz pod domem stal czerwony cabriolet .Siedział w nim Matt. Dziewczyna się uśmiechneła i podeszła do auta ,weszła i razem odjechali .Podczas drogi trochę rozmawiali ,ale większość spędzili w ciszy.Na imprezie bawili się świetnie.Stacy pare piosenek przesiedziała przy barze lecz pózniej w tłumie zauwarzyła Damiana .Podbiegla o niego i chcąc go przestraszyc wskoczyła mu na plecy .
Damian krzyknął
-Stecy wariatko!
Co ty tu robisz ?
A jestem - odparła
Zatańczyli do jej ulubionej piosenki . A tuż po tym Matt wziął ją za ręke i wyszli z klubu .
Zlapapa ich Daniell przyjaciółka Matta ,była nadzwyczjnie  pijana .Oderwała Stacy od Matta i zaczeła go całować .Stecy stanęła jak wryta i zaczeła płakać
Matt odrywając się od Daniell wykrzyknął
- odejdz stąd ! . krzyknął Matt .
 Stacy uciekła z płaczem .... to był jak zły sen .

ookok sorry ,że nie pełnie . Dokończe jutro :3

Enulla





Prolog

   Stacy to dziewczyna, która przeżyła trudne chwile w życiu. Jej rodzice oddali ją, gdy miała 2 lata. W domu dziecka spędziła nieszczęsne 3 lata. W ośrodku była nielubiana, zamknięta w sobie, ponura. Zaadoptowali ją Tom i Patty. Była bardzo szczęśliwa, miała swój dom, gdzie czuła się bezpiecznie. Gdy pewnego razu bawiła się w swoim ogródku, podszedł do niej chłopczyk. Nazywał się Damian. Po krótki czasie zostali nierozłącznymi przyjaciółmi. Tam gdzie ona, tam on. Ta przyjaźń przetrwała wszystko. Począwszy od nowej miłości Stacy po śmierć. Ich związek opierał się tylko i wyłącznie na przyjaźni.
Wykorzystała tę niepowtarzalną okazję do poznania swoich idoli. Ale nie tak wyobrażała sobie ich. W jakimś stopniu przypominali tych chłopców z plakatu, ale nie zupełnie. Ich zachowanie było inne niż te za kamerą, ale nawet to nie zmniejszyło chęci Stacy do pełnego poznania ich. Więź jaka łączyła dziewczynę i członków zespołu była wręcz niezniszczalna. To było niesamowite połączenie przyjaźni, lecz najlepszym przyjacielem Stacy zawsze pozostanie Damian.
Poznając One Direction, wkraczając w ich życie, brunetka poznaje swoje prawdziwe ja. Zespół zmienił jej życie o 180 stopni. To oni utwierdzili ją w fakcie, że zawsze bez względu na wszystko trzeba być sobą. One Direction mając za przewodnie te hasło, nie koniecznie się go trzymali. Ich wzajemna przyjaźń doprowadziła do pokazania kim na prawdę jest Stacy Jonson. Dziewczyna teraz zrobi wszystko, aby odwdzięczyć się Harremu, Liamowi, Zaynowi, Niallowi i Louisowi za nieświadomą pomoc w odnalezieniu jej prawdziwej rodziny. Szokująca opinia  Nialla na temat jej zachowania to dopiero początek.
W trakcie historii dowiemy się jak to możliwe, aby jej  idol mógł być jej bratem. Wyjazd na studia może zmienić jej życie o kolejne 180 stopni? Czy miłość przetrwa nawet roczną rozłąk? Przyjaźń to wszystko czego nam potrzeba? Czy dziewczyna przełamie swoją barierę? Czy budzące przerażenie wiadomości mogą zaszkodzić psychice Stacy?
Przeszłość Stacy , nowa miłość to tylko mała cząstka tego co zasmakujesz czytając tą opowieść.
 

 *************
Szczerze to jakoś łatwo się go pisało. Oby wena pozostała do końca xD
A teraz czas na nauke ;/

Enjoy Alex

wtorek, 22 stycznia 2013

Heroes




Stacy Jonson- 17 letnia dzieczyna. W wieku 2 lat jej rodzice oddali ją do domu dziecka. Mieszka  z Tom'em i Patty jej opiekunami prawnymi. Jest pogodną, nieśmiałą dziewczyną, która kocha rysować. To jest coś co pozwala jej się przenieśc do swojego własnego, malutkiego świata. Ma przyjaciela Damiana. Kocha go jak własnego brata. Jest jedynaczką


Damian Devine- ma 17 lat. Najlepszy przyjaciel Stacy. Mieszka dwa domy dalej od przyjaciółki z rodzicami. Uwielbia jeździć na desce i grać w kosza. Jest miły, leniwy, ale przede wszystkim ma pomysły, które zwalają z nóg.Z dziewczyną jest nie rozłączny, zawsze wszystko robią razem.  Ma starszego brata Josh'a



Josh Devine- 18 letni brat Damiana i kumpel Stacy. Upierdliwiec, który zawsze postawi na swoje. Wszystko robi po swojemu, lubi pomagać. Jest perkusistą zespołu One Direction.


 Brytyjsko-Irlandzki boysbad. W skład wchodzi: od lewej Liam Payn-18 lat, Harry Styles-17lat, Niall Horan-18 lat, Zayn Malik-18 lat, Louis Tomlinson-19 lat.

Justin Bieber 18 letni wokalista muzyki pop i r&b .



*********************
W opowiadaniu pojawią się także postacie drugoplanowe, których nie opisze xD. Przepraszam, że odmłodziłam chłopców, ale to tylko do opowiadania ;P Mój TT @kill_you_Shawty

Enjoy Alex i Enulla :3


Wstęp

Cześć kevinki. Chciałyśmy stworzyć bloga dla Directioners i Beliebers. Niżej znajdziecie nasze opisy.Na blogu będziemy pisać dwa opowiadania:
1.O One Direction. To opowiadanie będe pisać ja(Ola) i Żaneta.
2. O Justinie Bieberze będzie pisane przez Ismenę.
 Mamy nadzieje, że wam się spodoba. Niedługo pojawi się opis bohaterów.


Nazywam się Ola, ale będe się podpisywać Alex. Mam 13 lat. Jestem Directionerką od początku sierpnia 2011 roku.  Uwielbiam rysować, słuchać muzyki. Myślę, że mogłabym dodawać zdjęcia moich prac. A tak ogólnie to jestem nienormalna xD Cały czas się śmieje albo wrzeszcze na innych ;D Jestem analfabetką  Jeśli chcesz zostać poinformaowanym o nowycm rozdziale napisz na TT @Alleksandraaaaa xD Chcesz follow back? Wystarczy zapytać ;D To tyle...



Nazywam się Żaneta. Podpisywała się będę Żanka. Mam 13 lat. Jestem Directionerką od połowy grudnia 2012.. Natomiast ja chodzę na zajęcia teatralne, ale już wkrótce zamierzam uczyć się gry na gitarze bo to zawsze mnie interesowała, moim marzeniem było zostanie sławną tancerką chodziłam na  zajęcia taneczne jednak los chciał inaczej.. Jestem zawsze uśmiechnięta i cieszę się  każdą chwilą życia...;p To mój Twitter @Zanetusia553 Zawsze robię follow back ;D


Czeee :3 Jestem Ismena Se ja jestem Belieberką ,se wielbię 1D se jestem Fajna .XD Se wierszyk będę podpisywała się Enulla lub Ena i głownie będe pisała o Justinie <3 jeśli chcecie sie dowiedzieć czegoś więcejk to jestem na ask.fm lub facebooku a i kochanym twitterze @Chill_outBejb Papa :3



 Se ja, se ty, se my mówimy Do następnego ;3



Enjoy