poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 7 "Czemu nas oszukałaś?"

*- Co z Stacy?- spytał Zayn, który chyba mnie nie zobaczył.
- Hello! Ja tu jestem.- powiedziałam oschle
-O boże co ci się stało w nogę? To nie nasza wina prawda?- zaczęli mnie zasypywać pytaniami, na które nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ zadawali kolejne.
-Echh... Jakby to powiedzieć- udawałam, że się zastanawiam.- Cóż, gdyby nie Harry- wskazałam na Harolda- bym się wykrwawiła na śmierć.- Gdy to powiedziałam chłopcy zrobili minę taką, taką bezcenną. Damian, który stał z tyłu zaczął się przybliżać do mnie i Hazzy.
- A ja coś wiem... Ale nie wiem czy zasługujecie na to.
- Mów! - powiedział poważnym głosem Louis. Cud, albo może apokalipsa. Louis i powaga?! coś nie możliwego.
- Otóż...*


-Otóż... Właściwie to głodny jestem- powiedział Damian, po czym udał się do kuchni chłopaków. Usiedliśmy wszyscy razem w salonie. Rozmawialiśmy, na przeróżne tematy. Wszystko było dobrze. Niall i Damian się bardzo zaprzyjaźnili. Mają wiele wspólnego np: kochają jeść. Ja spędziłam mile czas z siedmioma przystojniakami. Chyba mnie polubili skoro jeszcze mnie nie wywalili z domu, tak jak ja ich. Dobrze się dogadujemy, mam nadzieję, że nasza znajomość się na tym nie zakończy. Zawsze dogadywałam się lepiej z płcią przeciwną. Może wydać się wam to dziwne, ale nigdy nie miałam koleżanki a co dopiero przyjaciółki. Zawsze, wszędzie otaczali mnie chłopacy, a co najlepsze  w cały, calutkim moim życiu miałam tylko dwóch chłopaków. Właśnie było dobrze do czasu, aż nie odezwał się  Damian
- A właśnie miałem wam coś powiedzieć.  Stacy ona ten bandaż na nodze ma trochę dłużej niż od dzisiaj. Widziałem wczoraj jak się przebierała. - powiedział w miedzy czasie jedząc kawałek pizzy.
- To prawda?- spytał mnie Zayn- I co ładne ma ciałko?- skierował to pytanie do Damiana
- No prawda.- Odpowiedziałam Bad Boyowi- A tylko coś powiesz- zagroziłam podglądaczowi
- A jak to się stało? - ach ten ciekawski Louis
-No wracałam od braci- wskazałam na Josha i Damiana- było już ciemno i nic nie widziałam. Tuż przed drzwiami jebłam się o gazetę- wytłumaczyłam.
- O gazetę?- spytał Liam
- No tak. Była ona o was. Właściwie to z niej dowiedziałam się, że będę obok was mieszkać. O gazetę o was, czyli to była wasza wina!
- Oczywiście- krzyknęli z ironią razem chłopcy.
- A czemu nas oszukałaś?- spytał wielce przejęty Liam
- No bo lubimy sobie jaja robić z biednych ludzi.- powiedział przybijając piątkę z Hazzą.
- Się wie!- krzyknął uradowany Curly.- Uuuu widzę, że ktoś tutaj jest zazdrosny?- chyba chodzi mu o Zayna.
-No dobra. Co wy na to, aby Stacy spała dzisiaj u nas?- spytał uradowany Niall
- Taaak!!- krzyknęli.
- Tylko jest jeden problem. Bo Damian i Josh u mnie śpią, a ja z Damianem mamy jutro lekcje. Jakiś koleś przychodzi do nas. - zrobiłam grymas.
- Yyy. To bracia też śpią. A co do lekcji to jutro sobota.- powiedział Liam
- A gdzie będziemy spać?- spytałam.- Wiecie ja mogę spać z Damianem.
- Nie!- zaprotestował Niall- On śpi ze mną.
- Jasne wy nie będziecie spać, wy będziecie jeść.- mówiłam patrząc w stały punkt- A ile macie wolnych pokoi?
-Hmmm... To tak pięć pokoi jest zajętych- zaczął wyliczać Mulat.- I jest jeden pokój wolny, który będzie zajęty przez Josha. Damian śpi z Niallerem...- przerwałam mu.
- Czekaj! Zgadnę mam spać z którym z reszty i tą osoba będziesz ty?-spytałam.
- Skoro chcesz to dobra. Raczej miałem na myśli to, że mógłbym oddać ci swój pokój, ale twój pomysł jest lepszy.- powiedział Zayn ze swoim tradycyjnie pociągającym uśmiechem
- Dobra! Mi pasuje- przybiłam piątkę z moim współlokatorem.
- Ty się od razu zgadzasz?- spytał z niedowierzaniem Harry
- No tak. Nie lubię spać sama i boję się pająków. A przecież mój rycerzyk mnie obroni prawda?- spytałam mojego obrońcy dzisiejszej nocy, a wszyscy oprócz mnie i Zayna zaczęli się śmiać.
- Oj Stacy, Stacy. Jeśli jest tu ktoś, kto miałby cię obronić jest Louis.- powiedział Niall, ale widząc moją zdezorientowaną minę mówił dalej- To może od początku. Zayn boi się wszystkich robali, jak reszta. Jest pewien wojowniczy i bardzo odważny Louis- Boo Bear wypiął dumnie klatę- który cię obroni nawet przed motylkiem- wyjaśnił Nialluś.
- Aaaaaa... Dom wariatów.- powiedziałam do siebie.  Resztę wieczoru spędziliśmy na gadaniu, opowiadaniu tego co się zdarzyło nam w życiu. Dowiedziałam się, że moje zainteresowania wcale nie różnią się tak bardzo od ich. Wszyscy kochamy piłkę nożną. To było pewne, wszyscy popatrzyli na mnie z niedowierzaniem. I oczywiście Louis musiał wtrącić, że on woli grać w fife, bo przecież grając się nie męczy jak w realu. Cały Louis. Ciekawe jakby wszyscy wyglądali nago?- pomyślałam.
- Co?!- krzyknęli wszyscy. Ale o co im chodzi? Przecież ja nic nie powiedziałam.
- Ale o co wam chodzi?- spytałam analizują wszystko co mówiłam. Chłopaki patrzyli na mnie jak na idiotkę, a ja nadal nie wiedział o co chodzi. Nagle mi się przypomniało- No nie mówcie, że ja to powiedziałam na głos?- spytałam  bardzo cichutko. Jaka wtopa.
- Dokładnie. A czemu ciekawi cię jak wyglądamy nago? Wiesz dzisiaj możemy wziąć zbiorową kąpiel, ale ty też musisz być nago.- odpowiedział Harry
- No jestem zboczona, więc mogę mieć takie myśli.- powiedziałam, ale widząc zdziwione miny chłopaków kontynuowałam.- Nie tylko chłopaki są zboczeni.
- Patrzcie! Dojrze, że lubi piłkę nożną to jeszcze jest zboczona. Nie wiemy czegoś jeszcze?- zdziwiony Louis zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze
- A co z tą kąpielą? Bo wiesz ja z chęcią- Harry zboku!
- Nie!...- rozmyśliłam się- Może kiedyś, ale teraz wybaczcie chłopcy, ale idę na spacerek.- Widząc jak połowa z nich się podnosi dorzuciłam- Sama!- Gdy byłam już przy drzwiach usłyszałam jeszcze słowa Hazziątka:  Są nadzieje. Ten to ma tupet. Ja nigdy nie pójdę nago się kąpać z kimś, a w szczególności nie z nim. Tak bardzo zapaliłam się na te spotkanie, a ja tak po prostu wyszłam. Dziwna jestem. Postanowiłam, że pójdę do swojego domu i się spakuję, zaniosę rzeczy i pójdę pobiegać. Spakowana i przebrana w odpowiedni strój do biegania wyszłam z domu.  Wlazłam do domu chłopaków.
- O patrzcie wróciła córka marnotrawna- uradowany Harry musiał coś dorzucić.
- Nie, nie, nie- zaprotestowałam- Ja przyszłam zanieść tylko rzeczy. Kto mi pokarze pokój Zayna?- spytałam
- Mój pokój, więc ja pokazuję- Złapałam chłopaka za rękę ciągnąc na górę. Mijaliśmy  obok drzwi, na których są porozwieszane tabliczki z nazwą. Pierwsza Bez jedzenia nie wchodź Ahhh... ten Nialler. Druga Tylko foczki mają loczki. To pewnie Harry. Trzecia CarrotsMonster  Louis, Louis wieczny monster. (xD) Czwarta z białą tabliczką, pewnie pokój gościnny. Piąta Nie puka tylko Daniell. Chyba nie muszę mówić do kogo należy ten pokój?  Szósta była najśmieszniejsza i chyba najdziwniejsza  Pobawimy się w dom. Ty będziesz drzwiami, a ja będę cię pukał? Zayn! Popatrzyłam na mulata, a jego wyraz twarzy mówił No co?
- A z tą tabliczką to serio?- spytałam, na co on pokiwał przecząco głową- A jak reagują inne dziewczyny na ten napis?
- Nie reagują. Olewają to.- Cóż świetna odpowiedz. Rzuciłam  torbę  na łóżko i pobiegłam zostawiając Pakistańczyka z tyłu. Będąc przy drzwiach frontowych krzyknęłam krótkie Pa. Już miał przejść przez ulicę, ale zdałam sobie sprawę z tego, że mogę się zgubić. Weszłam z powrotem do środka odciągając wszystkich od gry.
- Co stęskniłaś się już?- spytał Harry
- Zamknij się. Przyszłam,bo  tylko Damian ma mój numer telefonu, a on nie zna Londynu i znając moje szczęście to się zgubię. Dam wam mój numer. Piszcie.- zaczęłam dyktować ciąg cyfr.- A teraz Zayn i Harry dajcie swoje. Reszty wezmę jak wrócę.- wybrani chłopacy wpisali mi swoje numery. Wybiegłam z domu w kierunku Hyde Park.   Ten park jest przepiękny. Biegłam między różnymi ludźmi, którzy przyszli tutaj albo z dziećmi, albo na spacer ze swoją połówką. W tym momencie czułam się taka samotna. Co z tego, że przyjaźnię się z dwoma chłopakami i co z tego, że właśnie poznałam moich idoli?Zresztą poszłam biegać po Londynie zamiast siedzieć z pięcioma najprzystojniejszymi i  najsłodszymi chłopakami na całym globie. Coś mi się chyba stało. Nagle mój telefon za wibrował. Dostałam wiadomość od Zayn <3:
Kiedy będziesz? Nudzimy się.
Zayn xx 
 Z zamiarem odpisania na SMS zwolniłam tępa, i szłam wpatrzona w komórkę. Jak to się mówi głupi ma zawsze szczęście? To w taki razie ja jestem bardzo mądra. Osoba bardzo inteligentna jak ja musiała wpaść na jakąś dziewczynę. 
- Jejku. Przepraszam- wstałam po czym podałam rękę dziewczynie, aby wstała. - Jestem Stacy Jonson.
- Elodie Mishel.- Przedstawiłą się - Miło mi. Przejdziemy się.- zaproponowała. Byłam tak pochłonięta rozmową, że nawet nie zauważyłam, że weszłyśmy do lodziarni (bez skojarzeń). Zamówiłyśmy po  ulubionych lodach. Ja czekoladowe, Elodie morelowe. Jadłyśmy, śmiałyśmy  się. i rozmawiałyśmy. Aż nagle mi się przypomniało. 
Elodie Mishel- 17-sto letnia brunetka. Miła, pomocna i można jej zaufać. Mieszka z babcią w Londynie. Jej rodzice zginęli w wypadku lotniczym. Fanka One Direction.
- Elodie. Przepraszam na chwilę. Mogę odpisać koledze?- spytałam grzecznie, a tak na prawdę miałam diabelski plan! Buhahahaa.
- Oczywiście. Pewnie się martwią.- odpowiedziała biorąc do ust łyżeczkę lodów. Miła jest. Nigdy nie spotkałam tak miłej, sympatycznej dziewczyny jak Elodie.

Będę za około 20 minut. Mam dla wszystkich niespodziankę, myślę, że Harry'emu się najbardziej spodoba. Powiedz, im, że mam niespodziankę.

Bye Stacy! xx


Wysłano wiadomość do Zayn <3
-Kochanie, mam dla ciebie niespodziankę. Poznasz kogoś. - Powiedziałam z diabelskim uśmiechem.  Zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy w wybranym przeze mnie kierunku. Dziewczyna przez całą drogę pytała czy długo jeszcze lub gdzie idziemy. Gdy byliśmy przy celu zadzwoniłam do Hazzy. 

- Hej! Będziemy za 5 minut. Pa- rozłączyłam się zanim zdążył odpowiedzieć.

*Oczami Harry'ego*
Zadzwoniła, powiedziała, rozłączyła się i nie dała odpowiedzieć. Znam ją tylko kilka godzin a już ją lubię. Zayn wcześniej wspomniał, że Stacy ma dla nas niespodziankę. Nagle zadzwonił dzwonek. Krzyknąłem proszę. Nagle w drzwiach stanęła Stacy z dziewczyną. Piękną dziewczyną. Brązowe włosy. Ciemne  oczy, niczym węgielki. Cud, miód i malinki.
- Hej chłopaki. Poznajcie Elodie- wskazała na dziewczynę. - To jest ta niespodzianka. Poznałam ją dzisiaj w parku.- mówiła patrząc na mnie. Czemu na mnie. Coś mi tu nie grało, ponieważ Zayn tez patrzył na mnie. Czyżby spisek?- Harry ona jest twoja.- co?! Mało brakowało, a bym się zadławił się własną śliną.
-CO?!- krzyknąłem, a razem ze mną Elodie.



******************************************
Uuuuuu! Wrotki!  Jest kolejny rozdział. Zaczyna się już powoli rozkręcać.  Cieszycie się? Jest więcej One Direction itd. Pojawiła się nowa bohaterka. Podoba się? Nie chce mi się rozpisywać.

 Czytam=komentuję

Pytania? Ask.
Follow? Twitter


Bye Alex i Jednorożec Stefan ;D





   

2 komentarze:

  1. Szybko kolejny rozdział nie mogę się doczekać ;3
    FAJNO JEST ;-;
    Chciałaś dziś żebym się podpisała więc masz ^-^/Ana ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic ująć, nic dodać jak napisałaś
    cud, miód i malinki;P Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieje,że
    niedługo będę mogła go przeczytać...;)

    OdpowiedzUsuń