piątek, 15 marca 2013

Rozdział 6 "Wsypaliśmy mu mąki do suszarki?"

 *Ułożyłam się wygodnie obok chłopaka; już prawie zasnęłam, ale niestety ten idiota w dobrym znaczeniu, walną mnie poduszką w głowę. Nie mogłam być dłużna i oddałam mu uderzając go w głowę. W ten o to sposób rozpętała się dzika bitwa na poduszki, którą przegrałam. Przegrałam bitwę, ale wojnę wygram. Po bitwie położyliśmy się do łóżka z zamiarem pójścia spać. Niestety nie wyszło. Skończyło się na tym, że wymyśliliśmy plan na jutro na Josh'a. I tak miną pierwszy dzień bez rodziców; pozostało jeszcze siedem.*


~Josh~
 Ehhh... Dzieciaki pewnie już śpią. To ja też się położę.  Jutro rano się umyję teraz mi się nie chce. Położyłem się na łóżku. Muszę przyznać wygodne, ale nie tak bardzo jak moje. Po kilku minutach zasnąłem ze zmęczenia.

 ~Stacy ~

 Obudził mnie sms... od mamy. Stacy, pan Archer jutro niestety nie może przyjść. Miłego dnia. Kochamy cię. Mama.Przeczytawszy to poszłam spać dalej. Rano obudziłam się pierwsza. Damian jeszcze słodko spał. Mają rację mówiąc, że mężczyźni są słodsi gdy śpią. Niestety musiałam zniszczyć ten widok, ponieważ  idziemy zrobić  Joshowi niespodziankę. Jestem ciekawa jego reakcji. Damian mi mówił jeszcze wczoraj, że on chodzi się kąpać rano. Obudzonego przyjaciela zostawiłam w  pokoju, a sama poszłam do kuchni po mąkę.  Zakradaliśmy się do jego pokoju.  Dobrze, że śpi bo inaczej by plan nie wypalił. Weszłam do łazienki, a Damian pilnował brata aby czasami nie zachciało mu się wstawać. Wzięłam suszarkę i wsypałam jak najwięcej mąki do niej. To Josh będzie miał niespodziankę.  Chciałabym mieć rodzeństwo, żeby móc dokuczać. Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do siebie. Byliśmy strasznie głodni. Ustaliliśmy, że ja pójdę do kuchni zrobić ciasto na naleśniki, a Damian w tym czasie się ubierze i umyje, następnie się wymienimy, on będzie smażyć, a ja pójdę się umyć i ubrać.  Skończone surowe ciasto zostawiłam na blacie w kuchni, po chwili zszedł Damian  ubrany w koszulkę z krótkim rękawem, czarne spodenki i czerwone vansy. (Patrz zdjęcie obok).  Fajnie wygląda, jak zawsze. Super pogoda, słoneczko świeci. Słyszałam, że taka pogoda nie zawsze jest w Londynie.Taka pogoda, a ja muszę ubrać długie spodnie. Znaczy nie muszę, ale wolę. Bo mam bubę na kolanie. W sumie... to ubiorę, albo nie. Jeszcze chłopacy z One Direction pomyślą, że chcę litości itd.
Wybrałam czarne leginsy, biała bokserkę, na to koszulę jeansową, moje ukochane czerwone conversy. Uczesałam się w koszka i byłam gotowa.   (Patrz zdjęcie)  Schodząc ze schodów uderzył we mnie zapach pysznych naleśników. Dobrze, że Damian umie  gotować, bo inaczej chodzilibyśmy głodni. Ja, Damian i Josh. Zasiedliśmy do stołu w celu zjedzenia tego pysznego naleśnika.  Jedząc danie wyciągnęłam telefon i położyłam go na stół.  Zaniosłam talerze do kuchni, zostawiając śpiochowi 2 naleśniki.  Usiedliśmy  na kanapie z zamiarem odpoczęcia po śniadaniu. Podczas wylegiwania się usłyszałam dzwonek.  Otworzyła drzwi a w nich stało całe One Direction
- Hej. Ty pewnie jesteś Stacy. Tak- zapytał Liam na co ja tylko odpowiedziałam przytaknięciem.  Kilka sekund później pojawi ł się Damian. Dzięki bogu, on zawsze wie kiedy przyjść. Pewnie gdyby nie on dalej byśmy tak stali.
- Wejdźcie- zaprosił przyjaciel.
- Aaaaaaa!- darł się Josh zbiegając ze schodów.- co wy żeście zrobili mi z włosami?!- krzyczał zdenerwowany chłopak- No patrzcie! A tak w ogóle to cześć chłopaki... No odpowiecie mi?! Zaraz , zaraz... Chłopaki?!- ale Josh ma zapłon. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z przyjaciela, ponieważ po pierwsze miał białe włosy od mąki, a po drugie był tylko w bokserkach.
- No hej! Jest już 14:00 więc przyszliśmy. - powiedział Louis
- Co wy mu zrobiliście z chłopami?- spytał Zayn
- My - popatrzyłam na Damiana-  My nic. Ale mamy coś dla ciebie w ramach przeprosin- zwróciłam się do Josha- Są tam dwa naleśniki- pokazałam na stół, ale tam nic nie było- Znaczy były- wszyscy popatrzyliśmy na Niall'a jedzącego naleśniki. No właśnie naleśniki, które były dla Josha! Zaprosiłam wszystkich do salonu, gdzie wszyscy się wygodnie usadzili. Zaproponowałam coś do picia. Udałam się po sok i szklanki. Postawiłam wszystko na stoliku a sama zaczęłam szukać miejsca dla mnie. No świetnie! Zostało tylko jedno wolne miejsce po między Zaynem a Harrym. Między największymi ciachami świata. Ale skoro mam szansę usiąść miedzy nimi to usiądę.
- A gdzie Josh?- spytałam po chwili niezręcznej ciszy.- A tak w ogóle to co robimy?
- Poszedł się przebrać. A co wy mu zrobiliście?- spytał Harry patrząc raz na mnie raz na Damiana.
-Yyy... Wsypaliśmy mu mąki do suszarki?- odpowiedziałam razem z przyjacielem po czym zaczesaliśmy się z siebie śmiać.
- Wy jesteście parą? - spytał Zayn- a ty Stacy nie czujesz się niezręcznie miedzy siedmioma chłopakami? No wiesz inne dziewczyny są zestresowane gdy są z jednym, a nas tu jest 7.
-  Nieee... Znaczy ja praktycznie całe życie byłam i jestem  w otoczeniu chłopaków. Z resztą zdecydowanie wolę towarzystwo chłopaków. A co do twojego pierwszego pytania to...- przerwałam i kontynuowałam razem z Damianem.- Nie nie jesteśmy razem!!
- Widzisz Zayn, ona jest wolna- zwrócił się do Zayna Louis. Może i mi się wydawać, ale Zayn naprawdę się dziwnie zachowuje. Nie chce oceniać ludzi po kilku minutach znajomości, ale na wywiadach, teledyskach i koncertach jest zdecydowanie bardziej żywy, rozmowny i energiczny niż teraz.  Moje rozkminy, szkoda gadać.
-Zamawiamy pizze?- spytał... No właśnie kto spytał? To oczywiste, że Niall
-Jasne zamów pięć różnych.- rozkazał Liam
-Wiem!!!- krzyknął uradowany Josh zbiegając ze schodów,- Zagrajmy w prawdę i wyzwanie. Zaczyna Stacy, ponieważ jest jedyną dziewczyną.
- No dobra. A więc Liam, prawda czy wyzwanie?
- Prawda
- Od kiedy jesteś z Daniell?
- Od ponad roku. Dobra, teraz ja. więc Zayn. Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Do końca gry grasz bez koszulki- powiedział Liam, a ten zaczął się rozbierać. Teraz będzie mi się jeszcze trudniej skupić, ale dobra. Wszyscy graliśmy zajadając się pizzą.
- to... Stacy. Prawda czy wyzwanie?
-Prawda
- Który z nas ci się najbardziej podoba.
- wiedziałam. Otóż każdy z was jest inny, wyjątkowy. Np: Louis jest zabawny, Liam poważny, ale to nie oznacza, że nie umie się dobrze bawić, Niall jest słodki, Harry ma zajebistą chrypę, a Zayn jest przy...- prawie powiedziałam, że jest przystojny. Pewnie domyślają się co chciałam powiedzieć.
- Jaki jestem?- spytał Zayn patrząc na mnie. Z reszta wszyscy się w tym momencie patrzyli na mnie.
- No ten tego...- speszyłam się trochę ,ponieważ dojrzę, że nie miał koszulki, to jeszcze domagał się abym mu powiedziała, ze jest przystojny.- jesteś przystojny- wyszeptałam.
- nie słyszałem. Powtórz.
- Przystojny- powiedziałam nieco głośniej.
-Jaki?
- NO PRZYSTOJNY! - wykrzyczałam, a wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. To teraz mają kurewsko przejebane.
- Wynocha!! Teraz, chyba, że nie chcecie żyć? - spytałam, a wszyscy zaczęli się podnosić .
- Jakby co to mieszkamy na wprost.- powiedział Niall
- Wiem!! Wynocha. Wszyscy.- Wszyscy, nawet Josh i Damian, którzy mieszkają tymczasowo ze mną wyszli. Już chciałam usiąść, odpocząć, ale zobaczyłam, że Harry dalej tu siedzi.
-A ty na co czekasz? Mam cie posiekać?- spytałam ostro
- No wiesz, nie każda dziewczyna by wyrzuciła z domu swoich idoli.
- No wiesz, nie każdy zadaje takie głupie pytania, a później się śmieje.
- No wiesz, czemu reagujesz tak ostro?- spytał podchodząc do mnie
-A czemu się ze mnie śmialiście? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- To były żarty. Myśleliśmy, że będziesz się z nami śmiać.- odpowiedział przytulając mnie.Wyswobodziłam się z uścisku, usiadłam na kanapie a Harry objął mnie ramieniem.
- Ja nie lubię gdy ktoś się ze mnie nabija. Czuję się wtedy niezręcznie. a dlaczego zostałeś?- spytałam miłym głosem
- Wiem, że Zayn ci się podoba, a ty mu też, więc pomyślałem, że jeśli zostanę to cię uspokoję i pójdziemy do nas. Wszyscy cie przeproszą i będzie dobrze... Albo wiesz co? Ubierz krótkie spodenki i zabandażujemy ci nogę i wszyscy będą ci współczuć. Co ty na to?- Brawo Hazza. Plan idealny.
- Dobra, ale jest jeden problem, albo ugodnienie. Ja mam już bandaż na nodze.   Wywaliłam się wracając od Damiana o gazetę o was. Czyli to była wasza wina.- wyprzedziłam wszystkie pytania Harolda. Poszłam na górę do swojego pokoju, aby wybrać ubrania. Zdecydowałam się na biały, luźny top z napisem, czerwone spodenki a do tego czarne vansy. Zeszłam na dół, a Harry aż się podniósł z wrażenia.
- Wyglądasz pięknie, ale po pierwsze trzeba zmienić opatrunek a po drugie Damian wie o twojej ranie?, po trzecie trzeba wcisnąć im jakąś historyjkę...- zaczął się zastanawiać-  O wiem, gdy oni wyszli potknęłaś się i  upadłaś z poślizgiem. Wtedy to oni zaczną cie przepraszać! buhahahahaha. Jestem inteligentny.- nie odpowiedziałam na to. Zabrałam chłopaka za rękę i wyszliśmy z domu zakluczając drzwi.  Weszliśmy do ich domu. Mieszkać tu zaledwie dwa dni i zrobić taki bałagan? Trzeba być uzdolnionym, aby to wykonać.
- Co z Stacy?- spytał Zayn, który chyba mnie nie zobaczył.
- Hello! Ja tu jestem.- powiedziałam oschle
-O boże co ci się stało w nogę? To nie nasza wina prawda?- zaczęli mnie zasypywać pytaniami, na które nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ zadawali kolejne.
-Echh... Jakby to powiedzieć- udawałam, że się zastanawiam.- Cóż, gdyby nie Harry- wskazałam na Harolda- bym się wykrwawiła na śmierć.- Gdy to powiedziałam chłopcy zrobili minę taką, taką bezcenną. Damian, który stał  z tyłu zaczął się przybliżać do mnie i Hazzy.
- A ja coś wiem... Ale nie wiem czy zasługujecie na to.
- Mów! - powiedział poważnym głosem Louis. Cud, albo może apokalipsa.  Louis i powaga?! coś nie możliwego.
- Otóż...


**********
W końcu udało mi się napisać rozdział. Rozdziały będą pojawiać się nieregularnie, ponieważ muszę zacząć się uczyć. Mama powiedziała, że będę mogła zafarbować włosy na czerwono jeśli będę mieć 4.7 na koniec roku i nawet kupi mi farbę xD Co prawda najwyżej będę mieć 4.3 ale warto spróbować ;D Jak myślicie co Damian może wiedzieć. Czy to będzie coś bardzo ważnego czy jakaś błahostka?  Reszty dowiecie się w rozdziale 7.

 Czytam= Komentuję. 


Enjoy Alex i Jednorożec Stefan. 


3 komentarze:

  1. nominowałam blog do Versatile Blogger Award http://foreverloveonedirection1d.blogspot.com/2013/03/versatile-blogger-award-123.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne... nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Szybko,bo zeświruję od 15 wchodzę codziennie i nie ma jeszcze kolejnej części a było tak ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim momencie przerywać to grzech. Super ♥

    OdpowiedzUsuń