Miłość jest jak matematyka, której nie ogarniam, a jak już coś załapię, to za chwilę i tak gówno z tego rozumiem …*
Mój ostatni tweet, którym chciałam dać upust emocjom.
Czym był spowodowany ? Miłością. Ślepą. Źle ulokowaną.
Moja przyjaciółka tak jakby odbiła mi chłopaka. No … Może nie tyle odbiła, co sprzątnęła sprzed nosa.
Z Matt’em znaliśmy się 2 lata. Ja od razu zaczęłam się z nim świetnie dogadywać. Lucy nie za bardzo. W zasadzie to był jej obojętny, a mi ? Wręcz przeciwnie. To uczucie do niego rozwijało się stopniowo, aż w końcu osiągnęło najwyższy poziom.
Z czasem zaczęliśmy wychodzić we dwójkę po szkole. Po miesiącu, rozmawialiśmy już o wszystkim. Z naszych wypowiedzi i zachowań wynikało, że obydwoje do siebie coś czujemy.
Jednak dzisiejszy dzień wszystko zmienił. Idąc do szkoły myślałam o tym jak mu wyznać, że go kocham. Chciałam żeby znał prawdę. Przekraczając próg budynku, bardzo szybko zmieniłam zdanie.
Matt i Lucy są razem.
Jedno zdanie i widok przyjaciółki w objęciach chłopaka, za którym się szaleje, potrafi zrujnować życie w przeciągu ułamka sekundy.
Nie wytrzymałam długo. Od razu pobiegłam na przystanek, aby po chwili wsiąść do autobusu, który zabierze mnie z powrotem do domu. Mieszkałam razem z mamą, w małym, białym domku nad morzem.
Idealne miejsce na przeżywanie depresji. Jest cicho, spokojnie, słychać tylko i wyłącznie szum fal. Nie wyobrażam sobie lepszego miejsca. Co prawda do Londynu jest spory kawałek, którego pokonanie autobusem zajmuje ponad 1,5 godziny, ale warto.
Tak więc całe popołudnie spędziłam na białej skale. Niestety poprzez opady deszczu zostałam zmuszona do siedzenia w domu.
Aktualnie siedzę na parapecie z laptopem na kolanach i kubkiem herbaty w ręce. Matt dzwonił, pisał. Pytał się dlaczego mnie nie było na zajęciach. Tłumaczyłam się najbardziej pospolitą wymówką … Źle się czułam.
Z mojego iPod’a sączyły się dźwięki piosenek One Direction – zespołu, którego muzyka także pomagała mi przejść przez trudny dla mnie okres.
Przeniosłam swój wzrok z okna na ekran komputera.
Odpowiedź na mojego tweet’a.
Taaa … Pewnie zaraz będzie milion wpisów pt.: A kogo to obchodzi … ; Chcesz się nad sobą użalać, to płacz sobie w poduszkę …itp.
To co jednak odczytałam … Zaskoczyło mnie … I to bardzo …
- Dlaczego tak młoda i piękna dziewczyna ma takie okropne spojrzenie na świat ?
Nie zastanawiając się długo, zaczęłam naciskać kolejno klawisze klawiatury.
- 140 znaków to za mało, aby ci to jasno wyjaśnić …
- W takim razie e-mail ? SMS ?
- Nie wiem dlaczego, ale ci ufam … [twój numer telefonu]
Po dosłownie kilku sekundach dostałam SMS’a od nieznajomego. Wiem, że nie powinnam mu podawać takich informacji o sobie, ale coś mi kazało … Coś mnie do niego ciągnęło. Miałam wrażenie, że ten ktoś mógł mi pomóc.
- Więc ?
- Chłopak, którego byłam dziewczyną … Znaczy się prawie byłam … Umawia się od dzisiaj z moją najlepszą przyjaciółką. Wiesz … Byłoby okej, gdyby nie to, że go strasznie kocham, a ona … Ona w zasadzie nic o nim nie wie. Jest jej obojętny. Nie wiem dlaczego to zrobiła … Szczerze, to ja już nic nie rozumiem …
- A powiedziałaś mu o swoich uczuciach co do niego ?
- Nie … Znaczy … Często rozmawialiśmy o tym co czujemy. Zazwyczaj wychodziło na to, że on odwzajemnia moje uczucie. W każdym bądź razie wszystko na to wskazywało. A dzisiaj ? Jedna minuta, jedna sekunda zniszczyła wszystko …
- Faktycznie nieciekawie … Ale słuchaj … To chyba nie jest powód żeby aż tak się załamywać. Okej … Może to cię teraz boli, ale zobaczysz, że za jakiś czas wszystko wróci do normy.
- Skąd ta pewność ?
- Bo ja też przezywałem zawód miłosny. Miałem dziewczynę. Wydawało mi się, że jest idealna. Po niecałym miesiącu mnie wystawiła. Rozstaliśmy się. Później zaczęła mnie publicznie ośmieszać. Dobrze, że przynajmniej miałem przyjaciół i … Emmm … Pewne osoby, które mnie broniły.
- Przykro mi … No ale przynajmniej wiesz jak mi pomóc … O ile nie kłamiesz ^^
- Przysięgam ;)
- A jak masz na imię ?
- Edward, ale wolę Ed.
- Mmmm … Jak Ed Sheeran. Już cię lubię xD O ile nie jesteś jakimś pedofilem … Czy coś …
- Nie :D Nie jestem :) Przysięgam po raz drugi ^^ Co do Sheeran’a … Lubisz go ?
- Czy go lubię ? Człowieku ! JA GO KOCHAM !
- No to witaj w klubie ;) A twoja ulubiona piosenka ?
- Chyba The A Team …
- Tak jamo jak moja O.o No to teraz ty. Jak masz na imię, ile masz lat … Ogólnie powiedz coś o sobie … ^^
- No to tak … Mam na imię [T.I], mam 17 lat, mieszkam na wybrzeżu Anglii, jakieś 2 godziny od Londynu … Autobusem xD Kiedy mam deprechę piję herbatę i słucham piosenek Ed’a i 1D, albo siedzę na skałach koło domu. To mnie uspokaja …
- Jesteś Fanką 1D ?
-Wszystko na to wskazuje :) A ty ? Ile masz lat ?
- 19 ;) Mieszkam w … Londynie … A ulubiona piosenka ?
- 1D ?
- Tak ;)
- Chyba [tytuł piosenki] … Od niej w zasadzie zaczęła się moja przygoda z zespołem xD A ty? Lubisz ich ?
- No … Można tak powiedzieć …
Mniej więcej tak wyglądała cała moja noc. Ed w pewien sposób mi pomógł. Nie czułam już tej pustki po stracie jednej z najważniejszych osób w moim życiu.
Z moim nowym znajomym skończyłam pisać około 3 w nocy. Godzinę później zasnęłam.
- No księżniczko … Pora wstawać. Buziaki na dobry początek dnia … xxx
- Przez ciebie to ja dzisiaj z domu przed 2 pm raczej nie wyjdę skarbie ;)
- Uuuu … Skarbie … A czym to ja sobie zasłużyłem na takie przezwisko ? ^^
- Tym, że jesteś. Że chcesz mi pomóc, pomimo że mnie nie znasz … Nie każdy odważyłby się na coś takiego …
Dzisiaj mija już miesiąc od kiedy poznałam Ed’a. To właśnie on mi pomógł zaakceptować związek Matt’a i Lucy oraz poradzić sobie z depresją.
Dzięki niemu odkochałam się i … Chyba zakochałam na nowo. Tak, w nim. Sposób w jaki do mnie pisał … Był dojrzały, a za razem uroczy, czym wnioskowałam, że Ed był taki sam.
- Hej ! [T.I]! Patrz ! – krzyknęła przyjaciółka – To Harry Styles ! Chodź … Zrobimy sobie z nim zdjęcie.
Cała nasza trójka podeszła do chłopaka
- Cześć. Jestem Lucy.
- Matt … - przedstawił się tym samym podając mu rękę
- Hej Lucy , hej Matt. Cześć [T.I] … - przywitał się z szerokim uśmiechem na ustach
- Cze … Ale chwila … Ja nie mówiłam jak mam na imię …
- N … nie ? – zapytał lekko zakłopotany
- Nie …
W tym momencie zaczęłam kojarzyć fakty. 19 lat, dziewczyna mnie wykorzystała i zostawiła, byliśmy razem niecały miesiąc, Uwielbiam Ed’a Sheeran’a i piosenkę
The A Team, no i na końcu Harry
Edward Styles.
- Słuchaj, ja …
- Nie … - przerwałam mu lekko już łamiącym się głosem – Jest okej … Miło cię było w końcu poznać
Ed …
Szybko się odwróciłam i ruszyłam przed siebie. Słyszałam jeszcze krzyki chłopaka, ale nie odwróciłam się. Nie mogłam. Nie chciałam.
Kiedy dotarłam na przystanek okazało się, że z powodu rozpoczęcia robót drogowych, mój autobus przyjedzie dopiero za 3 godziny. No świetnie … Jak nie urok to zaś … Ehh … Szkoda gadać …
Po chwili poczułam zimną kroplę wody na mojej ręce. Spojrzałam w niebo i w tym samym momencie z ciemnych chmur lunęła ściana deszczu.
- Po prostu super … - burknęłam sama do siebie. Założyłam na głowę kaptur, zapięłam bluzę, poprawiłam torbę na ramieniu i ruszyłam w kierunku domu.
Pomimo, że po 2 minutach moje ubrania były już całkowicie przemoczone, nie śpieszyłam się. Szłam wolnym krokiem, nie przejmując się w ogóle otaczającym mnie światem. Co chwilę dało się usłyszeć dzwonek mojego telefonu. Po 1000 połączeniu postanowiłam go wyłączyć, ponieważ tylko mnie denerwował.
Przez cały czas zadawałam sobie jedno pytanie … Dlaczego ?
Dlaczego zawsze, kiedy mi na kimś zależy, coś musi się zepsuć ? No dlaczego ? Zrobiłam w życiu coś złego? Kogoś skrzywdziłam ? I dlaczego znowu musiała to być osoba, która potrafiła mnie pocieszyć, poprawić humor …
Deszcz padał coraz intensywniej, ale z czasem przestał mi przeszkadzać. Przynajmniej idealnie zlewał się z moimi łzami.
Podniosłam wzrok z butów i spojrzałam przed siebie. Jestem na miejscu. Koło furtki ktoś stał. Kiedy zaczęłam podchodzić bliżej, postać się odwróciła. Automatycznie zrobiłam krok w tył. Chciałam uciec, ale chłopak mocno złapał mnie za ramię i przyparł do murku.
- Co ty wyprawiasz ?! Co ty sobie myślałaś ?! Że wyłączysz telefon i będzie super ?! Czy ty wiesz jak ja się martwiłem ?!
- A to niby dlaczego … - zapytałam obojętnie
- Bo … - zawiesił na chwilę głos – Bo jesteś dla mnie ważna
- Gdyby tak było, nie okłamałbyś mnie …
- Musiałem …
- Musiałeś ? Musiałeś ?! A od kiedy to kłamstwo jest przymusem ?! – uniosłam się
- Ja wiem, że zrobiłem źle, ale … Bałem się …
- Niby czego …
- Tego, że mogłabyś mnie polubić za to, że jestem tym jednym z One Direction, a nie za prawdziwego Harry’ego. Po prostu przeżyłem wiele takich sytuacji. Nie chciałem kolejnej …
- Dlatego kazałeś mi nie dzwonić tylko pisać SMS’y … Każde spotkanie odwlekałeś, bo nie chciałeś mieć kolejnych problemów na głowie … Ufałam ci tak bardzo, że nawet przez moment się nie zastanowiłam dlaczego to wszystko robisz … Dlaczego starasz się za wszelką cenę mnie odtrącić …
- [T.I] … To nie tak …
- Miałeś mi to zamiar kiedyś w ogóle powiedzieć ? – zapytałam, kompletnie lekceważąc jego poprzednie słowa.
Milczał. Nie mówił nic. Jedyne co to wpatrywał się we mnie wzrokiem nie do rozszyfrowania.
- Tak też myślałam … - oznajmiłam, po czym spróbowałam go wyminąć. On jednak ponownie mnie zatrzymał.
- Proszę … Wybacz mi.
- Nie mogę Harry. Przepraszam.
Uścisk chłopaka rozluźnił się na tyle, że spokojnie mogłam się z niego wyswobodzić. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę domu.
W zasadzie to zaprzeczałam sama sobie. Chciałam żeby przy mnie był. Nawet jeśli bylibyśmy tylko przyjaciółmi, on był mi potrzebny. Nie mogłam bez niego poprawnie funkcjonować. Nie potrafiłam bez niego żyć. Jednak wiem, że gdybym znowu posłuchała serca, ponownie nic by z tego nie wyszło.
- Ale [T.I] ! – krzyknął kiedy byłam już przy drzwiach – Ja cię kocham !
Na jego ostatnie słowa zamarłam. Odwróciłam się, aby na niego spojrzeć. Chłopak ruszył w moim kierunku, a po chwili stał już przede mną. O wiele bliżej niż poprzednio.
- Wiem, że to dziwne, bo znamy się tylko poprzez SMS’y, ale kiedy je pisaliśmy … Zobaczyłem jak wiele nas łączy. Kiedy oglądałem twoje zdjęcia na twitterze … Twój uśmiech … Wtedy mój nastrój z podłego potrafił się zmienić o … Całe 180 stopni. Ja cię potrzebuję. Jeżeli mnie nie kochasz, okej. Jakoś to przeżyję, ale proszę … Nie zostawiaj mnie … Nie wytrzymam dnia bez kontaktu z tobą. Może teraz tego nie widzisz, ale płaczę … Ze szczęścia, bo zdobyłem w sobie na tyle odwagi, aby ci powiedzieć co czuję, ale boję się … Najzwyczajniej w świecie boję się jak małe dziecko burzy, że mnie odrzucisz … A tego nie przeżyję, bo
- Harry … Czy możesz się na chwilę zamknąć ? – przerwałam mu, na co chłopak zamilkł – Doceniam twoją odwagę. Cieszę się, że mi to powiedziałeś i że przynajmniej teraz jesteś ze mną szczery. Widzę to w twoich oczach … Ale …
- Ale mnie nie kochasz … - przerwał
- Błagam cię, milcz … Właśnie, że się mylisz … Kocham cię jak nie wiem, ale ja naprawdę … - nie dokończyłam, bo chłopak zaczął mnie całować.
Nigdy wcześniej nie odczuwałam czegoś tak intensywnego. Czułam wewnątrz niesamowite ciepło, spowodowane eksplozją wszystkich uczuć począwszy od złych, zakończywszy na tych cudownych.
Nie potrafiłam zrobić niczego innego, jak tylko odwzajemnić pocałunek. Po dłuższej chwili chłopak delikatnie się ode mnie oderwał. Wyglądało to trochę tak, jakby bał się, że swoim nawet najmniejszym ruchem, może mnie skrzywdzić.
- Ale ? – zapytał z delikatnym uśmiechem, jednocześnie głaskając mnie po policzku
- Teraz już nic … - zaśmiałam się, po czym ponownie połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku
- A tak z innej bajki, to na przyszłość proszę nie podawać żadnemu nieznajomemu swojego numeru telefonu … - oznajmił z powagą w głosie, tym samym opierając swoje czoło o moje, jednocześnie delikatnie przymykając powieki
- Mówisz jak moja mama … - skrzywiłam się na co chłopak dźwięcznie się zaśmiał
- I ma rację … No … Przynajmniej w pewnym sensie … - uśmiechnął się po czym po raz kolejny złożył delikatny pocałunek na moich wargach … - Wiesz … Spełniłaś dzisiaj moje dwa największe marzenia. Pierwsze to, to że się pojawiłaś w moim życiu, a drugie że to właśnie z tobą przeżyłem ten długo wyczekiwany pocałunek w deszczu.
- Czyli jest dobrze ?
- Nie … Jest idealnie … - uśmiechnął się słodko, po czym mocno mnie przytulił.
Historia niby banalna i zabawnie nierealna, a jednak to ona rozpoczęła nowy rozdział w moim życiu. To ona pozwoliła mi zrozumieć, że gdy człowiek jest prawdziwie zakochany, potrafi wybaczyć nawet najgorszy błąd. To na niej będą się wychowywać nasze dzieci i wnukowie. To nie my z nią, lecz ona z nami pozostanie. Do końca naszego istnienia.
*************************************
Liczę na szczere komentarze xD
Alex i Alan