piątek, 31 maja 2013

Rodział 10. "Jasne, a ja jestem księżniczką"

*- Chill out. Już dzwonię- mruknął Hazz, łapiąc się za telefon.
- O popatrz ty nie jesteś taką szarą myszką- zdziwił się Liam
- Te myszki też czasami kurwa gryzą- odgryzłam się Liamowi, ale chyba wszyscy to poczuli. Mimo iż nie mam nikogo smutek mi przeminął, a pojawiła się złość. Potrzebuję Damiana. Teraz. On musi mnie uspokoić zanim powiem coś niepotrzebnego. Za późno.*


- Przez was moje życie się sypie!- syknęłam patrząc na całe One Direction. Byli zszokowani. I pewnie zawiedzeni moim zachowaniem. Z resztą, jak każdy. Patty i Tom byli zawiedzeni, z powodu moje zachowania, Damian czasami. Nie rozumiem jak Damian może ze mną wytrzymać. Po chwili przyszedł Harry i usiadł koło mnie.
- Weź się uspokój dziewczyno. Złość szkodzi urodzie- powiedział spokojnie.
- Nie mów mi co mam kurwa robić- wydarłam się, będąc ciągle zła. Zaczęłam bić go po klatce pięściami. Harry zamiast próbować mnie powstrzymać, zaczął mnie przytulać. Poddałam się, a łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- J-ja... ja nie chciałam.- za jąkałam się- Przepraszam... - spuściłam głowę. Było mi wstyd.Ale nie aż tak bardzo jak mojemu koledze gdy znalazłam Playboy'a u niego w pokoju. Ale to inna historia. Próbowałam się pohamować, ale kompletnie mi to nie szło. Wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Zespół patrzył na mnie jak na chodzącą mikrofalówkę. Serio.
- Ej... Wow... Ty jesteś...- Patrzyłam z wyraźnym zaciekawieniem na Zayn, który nie mógł się wysłowić. Myślałam, że Harry mnie wypuści ze swoich objęć, ale nie, on szczelniej zacisnął swoje ręce wokół mnie, jakby bał się, że ucieknę.
- Bipolarna...- dokończył Niall. Popatrzyłam na niego zdziwiona i uniosłam brew próbując zrozumieć co chciał mi lub nam przekazać.
-Bipolarna, co?- spytałam patrząc na Niall'a. Mimo mojego zdziwienia dalej się uśmiechałam. Szczerze się uśmiechałam.
- Ty jesteś bipolarna...- wymamrotał, a mój uśmiech wyparował. Jak on mógł do jasnej cholery coś takiego powiedzieć?!
- Nie jestem bipolarna!- uniosłam ręce ku górze po czym je spuściłam.- Ja mam zmiany nastroju!- krzyknęłam wyrywając się już całkowicie z uścisku Harry'ego.
- Jasne, a ja jestem księżniczką- mruknął  sarkastycznie Niall głosem małej dziewczynki.
-Zamknij się!- syknęłam.- Nie jestem bipolarna, mam zmiany nastroju! Jestem dziewczyną.
- Oczywiście. Po za tym, że w ciągu pół godziny byłaś- zaczął wymieniać licząc na palcach- smutna, wesoła, zła, wesoła i znowu zła. Więc podsumujmy. Zmienił ci się humor pięć razy w ciągu 30 minut. PIĘĆ RAZY.- wykrzykiwał mi prosto w twarz Zayn.  Ten sam  chłopak, z którym się całowałam. Ale nie czułam niczego w tym pocałunku. Był pusty, wyprany z emocji.  Dla mnie to była jak odskocznia od szarej rzeczywistości, nic więcej. Kiedyś muszę mu powiedzieć, że to nie było nic więcej niż tylko pocałunek i żeby nie łudził się na coś więcej. Cóż jestem szczera. Czasami zbyt szczera. Moją największą wadą jest to, że najpierw mówię, a później myślę. A gdy Niall powiedział, że jestem bipolarna, to ta cecha zajmuje pierwsze miejsce w TOP 10 moich wad. Taka jestem. Nie umiem kontrolować moich emocji. Gdy jestem z Damianem jestem spokojna, ale gdy go nie ma wybucham płaczem lub gniewem. Raz zrobiłam taką rozróbę w klasie na języku angielskim, że wysłano mnie do dyrektora. To było coś.    
  
Wspomnienie:
- Stacy mas zadanie domowe?- spytała pani Magler, stojąc obok mojej i Damiana ławki.Pani Magler miała tendencję do zadawania po 4-8 długich i nie zrozumiałych zadań, z którymi miałam problemy. Obiecywałam sobie , że kiedyś jej wygarnę za to, że zadaje nam tyle zadań. To było nie wykonalne. Angielski mieliśmy codziennie, więc codziennie siedziałam po kilka godzin przy biurku nad kilkoma zadaniami z angielskiego. 
-Nie nie mam zadania!- krzyknęłam wstając z ławki-  Co pani myśli, że co?! Że nie mam własnego życia tyko mam codziennie robić te jebane zadania domowe?!- wykrzyczałam jej prosto w twarz i zwróciłam się do reszty uczniów.- A wy? Zgadzacie się na te jebane zadania Magler?! Ja się nie zgadzam! NIE! NIE!- zaczęłam skandalizować, a razem ze mną reszta klasy.  Darliśmy się przez 20 minut lekcji, aż do momentu przyjścia Dyrektora Dethow, który budził postrach wśród, nie tylko uczniów, ale również nauczycieli. Patrzył srogo na nas i rzekł:
- CO wy sobie wyobrażacie? Że kim jesteście? Macie zamilknąć w tej chwili!- krzyknął, a w klasie było można usłyszeć tylko nie równe oddechu uczniów.- Kto śmiał zacząć te krzyki?- gdy nikt się nie odezwał powtórzył pytanie- KTO?!- i właśnie to ceniłam w mojej starej klasie. Nikt nikogo nie wydawał.
- To panienka Stacy Jonson, panie Dethow.- powiedział cicho nauczycielka.
-Czemu mnie to nie dziwi, że to ty?Wstań- rozkazał. Posłusznie wstałam rozbawiona całą sytuacją, że musiał przyjść Dyrektor,a by uspokoić klasę, bo nauczycielka nie dawała sobie rady.- Co było powodem zrobienia z porządnej klasy buszu?- spytał poważnie patrząc na mnie. Zachichotałam cicho, ponieważ nigdy nie słyszałam, aby klasa 2b była "porządna".
- Ymmm... Bo ona- wskazałam na Magler, której twarz mówiła, nie rób tego.- zadaje nam za dużo zadanie i ja ni wyrabiam kurwa!- syknęłam. Rozejrzałam się po klasie, każdy był wystraszony, ale ja miałam w dupie to. 
-Jak ty się dziecko wyrażasz! Do mojego gabinetu- powiedział, a ja się nie ruszyłam.- TERAZ!
- Po co, skoro można tutaj?- spytałam lekceważąc to co miało za chwilę się wydarzyć.- Dobra już idę. Papa kochanie- pożegnałam się z Damianem, który jak ja, był rozbawiony całą zaistniałą sytuacją. Szłam powoli, praktycznie szłam jak najwolniej jak umiałam, byle żeby nie być w tym cuchnącym gabinecie. Byłam tam minimalnie raz tygodniowo. Czyli dla mnie było naturalne, że tam idę. Dethow jak za każdym razem mówił, że nie powinnam się tak zachowywać, że to nie przystoi kobiecie i tak dalej.  I oczywiście zadzwoni do rodziców.Karą za moje zachowanie miała być kilka godzin społecznych lub wysprzątanie całej szkoły. Zgadujcie co wybrałam. Nic. Powiedziałam mu, że nie będę tego robić i wyszłam z gabinetu trzaskając drzwiami. Wysłałam Damianowi sms, a by przeszedł na ławkę. Resztę lekcji spędziłam na ławce za murem szkolnym. Czyli tam gdzie zawsze gdy nie szłam do szkoły. Gdy wróciłam do domu Patty i Tom powiedzieli, że są rozczarowani i że mam się zmienić. I tylko tyle. Kochałam ich za to, że nigdy nie dawali mi karę, tylko spokojnie wysłuchali mnie i powiedzieli co o tym sądzą. Następnego dnia w szkole, każdy mnie pytał jaką karę dostałam. Odpowiadałam, że prace społeczne- co było prawdą, ale i tak ich nie wykonałam- a od rodziców, kare na TV, komputer i zabierali mi po szkole telefon oraz zakaz wyjścia gdziekolwiek- wszystko było kłamstwem. W ten sposób podbudowywałam sobie reputację. Podczas mojej "kary" po szkole wychodziła na dwór, byłam dostępna na Facebooku czy Twitterze i  dzwoniłam do innych po szkole. Czyli robiłam wszystko tak jakbym tej "kary" nie miała. W oczach innych byłam niezależna. Podobało mi się to.

Koniec Wspomnienia. 

Wraz ze wspomnieniem tego dnia na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ale spuściłam głowę, aby chłopcy tego nie widzieli. To było coś. Pamiętam te miny wszystkich osób, które za wszelką cenę chciały być takie same jak ja.  
- Stacy?- spytał delikatnie Harry, ale zignorowałam to. Próbowali chyba jeszcze z kilka razy, ale ignorowałam to, dopóki Harry nie pomachał mi przed oczyma ręką.
- Stacy? Co z tobą?- podnosiłam głowę patrząc na Harry'ego.- Ty się uśmiechasz?- zapytał odwzajemniając uśmiech
- Ymm... Tak. - westchnęłam- Przepraszam... Zamyśliłam się. - 
- Chłopcy? Czy mogę wam się jakoś zrechabilitować za moje straszne zachowanie? - spytałam z nadzieją, że bedę mogła.
- Nie Stacy.- powiedział poważnym tonem Liam.- Nie musisz niczego robić. Przecież nic strasznego nie zrobiłaś. To tylko bipolarność.- uśmiechnął się ,a ja skrzywiłam się gdy usłyszałam 'bipolarność"
- Ale ja chcę! Mogę? I tak jak mi nie pozwolicie to i tak to zrobię! O wiem, co zrobię! To zrobię- gadałam bez sensu podniecona tym, że będę mogła jakoś się zrehabilitować.  Wchodziłam po schodach knując plan, na jutro.- Dobranoc!- krzyknęłam.


__________________________________________________________________________________


Tak więc jestem i ... Już
Komentujcie, bardzo mi zależy! ;D


Dziękuję za ponad 3000 wejść! 

Alex i Alan ;*




1 komentarz: